Joshua „Nassaru” Ward, perkusista i wokalista zespołu death metalowego Voraath z Karoliny Północnej, zginął tragicznie w wypadku samochodowym spowodowanym przez pijanego kierowcę w sylwestrową noc.
Ward, jego dziewczyna oraz dwoje przyjaciół jechali SUV-em i opuszczali podjazd na Cooley Bridge Road w pobliżu Greenville w stanie Karolina Południowa. Według informacji podanych przez „The Independent”, w ich pojazd z dużą prędkością uderzył sedan, który zepchnął SUV-a z drogi, a następnie pojazd uderzył w drzewo. W wyniku wypadku wszyscy czterej pasażerowie SUV-a ponieśli śmierć na miejscu. Ward miał 37 lat. Osierocił syna, Kai’a.
Czytaj też: Nie żyje Paul Di’Anno. Były wokalista Iron Maiden miał 66 lat
Muzyk zespołu Voraath zginął przez pijanego kierowcę
Sprawcą wypadku był Nicholas Shane Meeks, który prowadził pojazd pod wpływem alkoholu. Kierowca sedana odniósł jedynie niewielkie obrażenia. Następnego dnia został aresztowany przez biuro szeryfa hrabstwa Greenville. Postawiono mu cztery zarzuty związane z jazdą pod wpływem alkoholu, która doprowadziła do śmierci, oraz zarzut prowadzenia pojazdu z zawieszonym prawem jazdy. Jak podaje portal Lambgoat, Meeks był wcześniej oskarżony o jazdę pod wpływem alkoholu w marcu 2024 roku.
Życie poświęcone muzyce, sztukom walki i rodzinie
Joshua Ward był znany nie tylko jako utalentowany muzyk, ale również jako pasjonat sztuk walki. Swoje życie poświęcił tworzeniu muzyki, nauczaniu sztuk walki oraz wychowywaniu swojego syna, Kai’a.
Po śmierci Warda na platformie GoFundMe zorganizowano zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów pogrzebu i uroczystości żałobnych. Do tej pory udało się zebrać ponad 21,336 dolarów. Reszta środków ma zostać przeznaczona na wsparcie dla syna muzyka.
Plany muzyczne przerwane tragedią
Voraath, zespół, w którym grał Ward, był w trakcie prac nad swoim drugim albumem. Ostatni wpis na Facebooku grupy, opublikowany 31 grudnia, sugerował, że muzycy są w środku intensywnego procesu twórczego. Tragedia wstrząsnęła społecznością fanów death metalu oraz bliskimi Joshuę Warda. Pozostanie on w pamięci jako oddany ojciec, utalentowany artysta i inspirujący nauczyciel.
Ostatnie zdjęcie Warda, opublikowane na jego profilu kilka godzin przed wypadkiem, przedstawiało go w towarzystwie syna. Podpis brzmiał:
„Szczęśliwego Nowego Roku od rodziny Wardów! 🤘🤘🤜”.
Fot. Joshua Nassaru Ward na Facebooku