Na początku lutego bieżącego roku informowaliśmy Was, że z obozu kawaii-metalowego zespołu Babymetal coraz głośniej mówi się o tym, że grupa powróci do występowania jako trio. Od 2018 roku (czyli od odejścia Yui Mizuno) formacja funkcjonowała bowiem jako duet, na który składały się Suzuka Nakamoto oraz Moa Kikuchi. I okazało się, że pogłoski te są całkowitą prawdą!
Czytaj: Nowa członkini w Babymetal. Kim będzie trzecia wokalistka?
Kim jest nowa wokalistka i tancerka Babymetal?
1 kwietnia japoński zespół zagrał wyprzedany koncert w arenie znajdującej się w Yokohamie, na którym do jego szeregów oficjalnie dołączyła wokalista i tancerka Okazaki Momoko. Dziewczyna przyjęła pseudonim MomoMetal i od teraz wspierać będzie grupę zarówno w studiu, jak i na koncertach.
Okazaki występowała już z kawaii-metalową grupą od 2019 roku, ale dopiero teraz została jej pełnoprawną członkinią. Jeśli chodzi o jej wcześniejsze dokonania, to Momoko pochwalić może się występami w japońskiej grupie Sakura Gakuin oraz była jedną z uczestniczek japońskiego survivalowego programu Girls Planet 999.
Babymetal na koncercie w Polsce
Jak wypadnie Okazaki w roli pełnoprawnej członkini zespołu? Polscy fani będą mogli przekonać się o tym już 9 maja. Babymetal zagra koncert w łódzkiej Atlas Arenie w roli gościa specjalnego Sabaton. Tego dnia w Łodzi zaprezentuje się także fińska hard rockowa formacja Lordi. Bilety na to wydarzenie możecie kupić jeszcze w internetowej przedsprzedaży.
Ceny wejściówek na Sabaton, Babymetal i Lordi prezentują się aktualnie następująco:
- 199 złotych – miejsca siedzące kategorii „C”
- 249 złotych – miejsca siedzące kategorii „B”
- 259 złotych – miejsca stojące na płycie
- 289 złotych – miejsca siedzące kategorii „A”
Źródło: Blabbermouth
Fot. Materiały promocyjne
1 komentarz
Nie mogę się doczekać koncertu. Nowa płyta jest świetna. Mam nadzieję, że dostaną jak najwięcej czasu przed Sabatonem, w sumie to jadę do Łodzi tylko dla Babymetal. Przydałby się u nas osobny koncert tego zespołu z rozmachem takim jak w Japonii, tylko szkoda, że nie są w Polsce tak popularne, by samodzielnie zapełniać hale na kilkanaście tysięcy osób jak to ma miejsce w Kraju Kwitnącej Wiśni.