Dwa lata po śmierci Chrisa Cornella, jego były współpracownik z Soundgarden, Kim Thayil, zdradził, że świat być może ujrzy jeszcze nowe utwory zespołu. Gitarzysta mówiąc to, miał na myśli niepublikowane do tej pory kawałki nagrane jeszcze za życia Cornella, a także niewykorzystane demówki. Od tego czasu minęły jednak cztery lata, a nic się w tym temacie nie wydarzyło. Ale być może kompozycje te wyjdą na światło dzienne już niebawem?
Otrzymamy nowy album Soundgarden?
Wnioskować tak możemy po oficjalnym oświadczeniu, jakim zespół podzielił się ze swoimi fanami. Wyczytać można w nim bowiem, że po latach sporów z Vicky Cornell (wdowa po Chrisie – przyp. red.) odnośnie spuścizny artysty, strony konfliktu dogadały się i osiągnęły polubowne rozwiązanie.
„Soundgarden i Vicky Cornell z przyjemnością ogłaszają, że osiągnęli polubowne rozwiązanie. Nowe partnerstwo między tymi dwoma stronami umożliwi fanom Soundgarden na całym świecie usłyszeć ostatnie utwory, nad którymi Chris pracował wraz z zespołem. Obie strony są obecnie zjednoczone i połączyły siły, by uhonorować niesamowite dziedzictwo grupy, a także niemożliwy do starcia ślad Chrisa w historii muzyki.”
Na chwilę obecną żadna ze stron nie zdradziła kiedy spodziewać możemy się premiery „nowych” utworów grunge’owej formacji. Żadna ze stron nie odniosła się także do tego, czy są jakiekolwiek szanse na to, by Soundgarden ponownie stanęło na światowych koncertowych scenach.
Bazując jednak na wielu wypowiedziach członków zespołu – nie ma co liczyć na takie rozwiązanie z powodu sentymentu i szacunku do Chrisa Cornella. Pozostało nam więc uszanować decyzję muzyków i oczekiwać na kolejne wieści odnośnie potencjalnej daty premiery nieopublikowanych do tej pory kompozycji grupy.
Źródło: Blabbermouth
Fot. Materiały promocyjne