W heavy metalu nie chodzi tylko o samą muzykę. To styl życia, sposób myślenia, pozytywna siła i inspirujący system przekonań. To najbardziej ekscytujący, afirmujący życie hałas na całej naszej planecie, a w Londynie jego niepokonanymi mistrzami są muzycy Orange Goblin. To w nich nieposkromiony, szalony i imprezowy metal spotyka się z najlepszym granym na żywo rockiem, tworząc stały i powszechnie podziwiany element brytyjskiego świata metalu już od 18 lat. Miejsce Goblina wśród metalowej elity zostało ostatecznie i nieodwołanie potwierdzone już w roku 2012, wraz z wydaniem „A Euolgy for the Damned”, ich siódmego, najlepszego albumu studyjnego. Piorunujący pokaz siły w riffach, poruszające grunt pod nogami drżenia i porażająca energia – to był album, którego powstanie było zapowiedziane już w 1995 roku, gdy członkowie grupy raczkowali gdzieś po brudnych zakątkach londyńskiego Soho.
Inspirowali bogami hard rocka, heavy metalu, punk rocka i muzycznego podziemia, w tym z jednej strony zespołami takimi jak Sabbath, Motörhead czy Thin Lizzy, a z drugiej takimi jak Celtic Frost, Danzing czy Black Flag. Orange Goblin początkowo byli odbierani jako jedni z głównych pretendentów do tytułu najlepszego przedstawiciela stoner rocka, tak popularnego w połowie lat 90’. Szybko jednak stało się jasne, że zespół ma do zaoferowania znacznie więcej – że w ich rękawach kryje się co najmniej kilka asów. W trakcie burzliwej kariery udowodnili swoją wyjątkową w zestawieniu z innymi przedstawicielami nowoczesnego heavy metalu konsekwencję i wytrwałość, tworząc na przestrzeni lat potężny katalog muzyki, wręcz nieporównywalny z czymkolwiek innym z tego okresu. Począwszy od wrzaskliwego i tanecznego debiutu „Frequencies from Planet Ten” z roku 1997 aż do wielogatunkowego szaleństwa na „Healing Through Fire” z roku 2007, Orange Goblin zawsze potrafili skopać tyłki konkurencji, zawsze pisali piosenki, które trafiały do ludzi z taką samą siłą, jak but surfującego na tłumie na koncercie czasami trafia czyjąś głowę i zawsze byli w stanie dostarczyć na zamówienie dobrej jakości wściekły heavy metal dopracowany do ostatniego solo, riffu, bitu i krzyku.
Jednak największy udział w budowaniu niezwykłej reputacji zespołu miało ich granie na żywo. Sukces osiągnęli dzięki ich legendarnym wręcz zdolnościom spełniania życzeń tłumów i rozgrzewania koncertów oraz z rozlicznym trasom koncertowym na całym świecie, często w u boku wielkich muzycznych sukcesów takich jak Alice Cooper, Black Sabbath, Clutch, Motörhead , Sex Pistols, Queens Of The Stone Age, Dio czy Monster Magnet. Ich występy były punktami kulminacyjnymi wyprzedanych do ostatniego biletu koncertów w słynnym nowojorskim CBGB, w Troubadour w Los Angeles i wielu innych prestiżowych lokalizacjach na całym świecie. Wśród festiwali, które odwiedzili, wymienić można choćby Sonisphere, Download, Hellfest, Soundwave, Bloodstock Open Air, Roadburn, Dynamo, Maryland Death Fest czy High Voltage.
![]()
Występ Orange Goblin to gwarancja dobrej zabawy. Potrzeba tylko dobrego humoru, ćwiczeń rozluźniających mięśnie szyi i pełnego posłuszeństwa dźwiękom legendarnego heavy metalu. Czy to nie brzmi zupełnie jak Przystanek Woodstock?

