Marilyn Manson, znany z wielu różnorakich wybryków i licznych kontrowersji został pozwany przez swoją byłą asystentkę Ashley Walters. Pretekstem do tego miało być rzekome molestowanie seksualne, napaści i nawet pobicie. Sprawa ciągnęła się za muzykiem i szkodziła jego karierze. Temu jednak koniec postawił sędzia, który oddalił zarzut.
CZYTAJ: MARILYN MANSON SPRZEDAŁ POSIADŁOŚĆ W HOLLYWOOD ZA 1,835,000$
Wątpliwe zarzuty wobec Marilyna Mansona
Jak do tego doszło? Sędzia Michael Stern uargumentował swoją decyzję tak, że Walters przekazała zbyt małą ilość materiału dowodowego, a ze względu na to, z jak dużym opóźnieniem wniosła sprawę, nie można przejść do procesu. W ten sposób Stern zwolnił Marilyna Mansona ze wszystkich jej zarzutów. Czy zwyciężyła prawda? Tego tak naprawdę nie wie nikt poza samymi zainteresowanymi.
Jednak Ashley Walters silnie obstaje przy swoim. Jak stwierdziła, postępowanie sądu to jedno wielkie przyzwolenie na napastowanie seksualne. Brak potępienia takich zachowań będzie skutkował powtarzaniem owej postawy w przyszłości. Jeżeli nie kłamie, to jej słowa są słuszne i należałoby je wziąć do serca. Jednak, jak wiemy, często w ostatnim czasie w ten sposób próbuje się wyłudzić pieniądze od znanych celebrytów.
Co dalej w sprawie Briana Warnera?
Prawnicy Walters planują mimo wszystko złożyć odwołanie. Jak twierdzą sąd źle zinterpretował prawo, a opóźnienie postawionych przez Ashley zarzutów jest wynikiem traumy, jaką miała po przykrych przeżyciach z Marilynem Mansonem. Jak potoczy się sprawa dalej? Przekonamy się pewnie już niebawem, jednak sam zarzut jest mocno podejrzany.
Źródło: MetalInjection
Fot. Materiały promocyjne