W wieku 65 lat po wieloletniej walce z rakiem gardła zmarł legendarny gitarzysta Eddie Van Halen. Wiadomość o jego śmierci przekazał na Twitterze jego syn, Wolf Van Halen.
[newsletter]
Eddie odszedł w otoczeniu najbliższych
Wolf napisał:
Nie mogę uwierzyć w to, co muszę napisać. Mój ojciec Edward Lodewijk Van Halen przegrał dziś rano swoją długą i żmudną walkę z rakiem.
Był najlepszym ojcem, o jakiego mogłem kiedykolwiek prosić. Każda chwila, którą z nim dzieliłem na scenie i poza nią, była darem.
Mam złamane serce i nie sądzę, żebym kiedykolwiek doszedł w pełni do siebie po tej stracie.
Bardzo cię kocham, tato.
Eddie zmarł rano w szpitalu St. John’s Hospital w Santa Monica w Kalifornii. Czuwała przy nim żona, syn oraz brat Alex – perkusista formacji Van Halen.
Serwis TMZ przekazał, iż stan zdrowia Eddiego gwałtownie pogorszył się w przeciągu ostatnich 74 godzin. Lekarze odkryli, że nowotwór zaatakował również mózg oraz inne narządy.
Eddie Van Halen od wielu lat zmagał się z rakiem
Pierwszy raz nowotwór zdiagnozowano u muzyka ponad 20 lat temu. Wtedy zaatakowany został jego język. Eddiemu usunięto 1/3 organu. Niestety w ubiegłym roku potwierdzono krążące już pogłoski o powrocie choroby. Odkryto, iż przez pięć lat latał między Stanami a Niemcami, poddając się leczeniu. Przyczynę swojej choroby widział w metalowych kostkach do gry, których używał ponad 20 lat temu i które wkładał do ust.
Źródło: Blabbermouth
Fot. CC by SA 4.0. Credit: Laurence Faure
1 komentarz
….szkoda Gościa, jego gra spowodowała że złapałem za ten instrument…