Fani nu metalowej formacji Limp Bizkit już dziesięć lat czekają na kolejny album swoich ulubieńców. Czy czekanie to zakończy się wreszcie w niedalekiej przyszłości? Cóż, pewne znaki wskazują na to, że być może tak. Sytuacja nie jest jednak tak oczywista, jak mogłoby się wydawać…
CZYTAJ TEŻ: SEETHER WYDA MINI-ALBUM „WASTELAND – THE PURGATORY”
Nowa muzyka Limp Bizkit
Gitarzysta zespołu, Wes Borland, w jednym z niedawnych wywiadów zdradził bowiem rąbek tajemnicy odnośnie tego jak wygląda obecnie tworzenie ich nowego albumu. Krążek „Stampede of the Disco Elephants” zapowiedziany został bowiem już dawno temu, jednak w dalszym ciągu nie poznaliśmy daty jego premiery.
Jak się okazało, zespół nie zakończył jeszcze procesu nagrywania nowego materiału, który trafić ma na ten album. Co więcej, Borland zdradził, że formacja ma obecnie przygotowane 35 instrumentalnych utworów, jednak pracę opóźnia wokalista, Fred Durst. Muzyk nie jest bowiem zadowolony ze swoich partii wokalnych.
Dokładniej mówiąc, Borland powiedział, że:
Przez ostatnie dziesięć lat, prawdopodobnie siedem razy zbieraliśmy się w różnych studiach, by próbować skończyć pracę nad tym albumem. Ciągle pracowaliśmy nad nowymi rzeczami, ale Fred cały czas był niezadowolony nad całościową wizją utworów. Postanowiliśmy wydać więc tylko single – tak zrobiliśmy z „Ready to Go” i z „Endless Slaughter”. (…) Obecnie mamy nagranych około 35 instrumentalnych utworów. Fred nagrał już do nich kiedyś wokale, ale później wszystkie je odrzucił. Mam nadzieję, że w końcu dojdzie do momentu, w którym wybierze z tych kompozycji te utwory, które będziemy mogli z nim dokończyć i nagramy tę płytę. Trzymajcie kciuki.
Wygląda więc na to, że na nowe wydawnictwo spod szyldu Limp Bizkit jeszcze sobie trochę poczekamy. Ale podobno cierpliwość popłaca…
https://www.youtube.com/watch?v=m7r1IctCR_A
Źródło: Metal Sucks
Fot. Materiały promocyjne