W końcu jest. Przez wielu fanów wyczekiwana, przez twórców przekładana, nowa płyta Bullet For My Valentine wydana pod szyldem Universal Music Group.
Album o tytule takim samym jak nazwa zespołu miał być czymś przełomowym, zupełnie nowym w dyskografii Walijczyków. Optymizmem pod tym względem napawały publikowane single, mimo że każdy kolejny był coraz lżejszy. Czy po 5 listopada, kiedy opublikowany został cały krążek, można powiedzieć, że spotykamy zupełnie nowe BFMV?
Co znajdziemy na nowym albumie Bullet For My Valentine?
Warto na początku wspomnieć słowa Matta Tucka, który wypowiedział się o nowej płycie przed premierą. Uznał, że zespół w końcu odnalazł swoją drogę, zaś następny album będzie agresywny i techniczny jednocześnie. Czy to stwierdzenie jest faktem, a może jedynie budowaniem narracji wokół krążka, mającej zrobić reklamę?
Po pierwszych ocenach i przesłuchaniach, można stwierdzić, że lider grupy nie kłamał – „Bullet For My Valentine” wyszło bardzo dobrze. Wszyscy spisali się świetnie, od muzyków, po producenta – Carla Bowna.
Na krążku znajdziemy pełne wściekłości „Parasite” czy „Knives” oraz świetnie dopracowane technicznie „Can’t Escape The Waves”. Do tego zespół uraczył nas na przestrzeni albumu wieloma ciekawymi i zapadającymi w pamięć riffami (bas na „Can’t Escape The Waves” czy gitary z „No Happy Ever After”) i solówkami. Na uwagę zasługuje również świetnie wykonana partia perkusyjna z „Bastards”. Zresztą – sprawdźcie sami, płyta jest bardzo zróżnicowana i łatwo znaleźć coś, w co można się wsłuchać.
Koncert Bullet For My Valentine w Polsce
Nową muzykę na żywo będziemy mogli posłuchać w Polsce już 31 stycznia 2022 roku. Oczywiście o ile sytuacja pandemiczna nie ulegnie zmianie. Jednak patrząc na aktualny stan rzeczy – Bullet For My Valentine odwiedzą na początku 2022 roku warszawski klub Stodoła. Ceny biletów natomiast wahają się od 155 do 224 zł.
Fot. Materiały promocyjne