Niewątpliwie tegoroczny materiał, jaki przygotował nam Behemoth to światowa ekstraklasa ekstremalnego metalu. Mamy na „Evangelion” światową produkcję, zróżnicowane i wielowarstwowe kompozycje, techniczną precyzję i przede wszystkim soniczny wygar, który dla moherowych babci spod sztandaru toruńskiego imperium będzie przeogromnym przewartościowaniem. A dla fana metalu balsamem lanym na, wyczekujące w końcu jakiejś udanej tegorocznej propozycji muzycznej, czarne serduszko. Ale czy „Evangelion” to tak naprawdę aż takie novum w twórczości Behemoth, jak rozgłasza to tu i tam Nergal? Nie… Weźmy pierwszy z brzegu „Daimonos” – ta kompozycja brzmi jak żywcem wykrojona z „Demigod”, tylko z lepszym soundem. „Ov Fire And The Void”? A co, Młotek nie ma średniotempowców tego typu w swej dyskografii? Mieszanie brzydoty z podskórnym pięknem? Przecież wspomniany już „Demigod” również oferował poupychane po kątach melodie rzężące w drugim kanale gitary.
Ale jednak „Evangelion” w warstwie muzycznej, nie tylko brzmieniowej brzmi świeżo!
Otóż niewątpliwie czuć, że uleciał z muzy rockowy luz a pojawiła się pełna profeska. Mamy tutaj Behemoth bardziej na poważnie, i bardzo dobrze! Świadomość własnej siły pozwoliła tez Nergalowi na nagranie tego, na co po prostu miał ochotę. Ilość śrenich temp na tym wydawnictwie może być dla co wrażliwszych delikwentów szokiem, ale wypadają utwory bardziej „jadące” naprawdę udanie. Zwieńczeniem ich jest słynny już „Lucifer”, kompozycja która z miejsca stała się creme de la creme twórczości Pomorskiej Bestii (chociaż zajęło mi trochę czasu, żeby wspomniany wcześniej utwór do mnie przemówił).
Kwestie wydania i opakowania przemilczę, bo wiadomo że jest perfekcyjne. Behemoth dba o wszystkie aspekty swej działalności. Chociaż DVD z „…making of” jakoś wybitne akurat nie jest.
2009 rok to rok Behemotha, czy ktoś tego chce czy nie. Sięgając po stare i sprawdzone patenty Nergal wszedł w zupełnie nowy rozdział swej muzycznej działalności. Ciekawi mnie tylko jedna rzecz, czy zespół będzie w stanie przebić sukces „Evangelion”, i nie chodzi mi o sukces komerycjny lecz o artystyczny. Czas pokaże, tymczasem możemy delektować się wybornym ekstremalnym albumem.
Track lista:
01. Daimonos
02. Shemaforash
03. Ov Fire And The Void
04. Transmigrating Beyond Realms Ov Amenti
05. He Who Breeds Pestilence
06. The Seed Ov I
07. Alas, Lord Is Upon Me
08. Defiling Morality Ov Black God
09. Lucifer
Autor: Grzegorz Żurek
Data publikacji: 2009
1 komentarz
Visitor Rating: 5 Stars