RELACJE

Babymetal w Polsce – kawaii metalowa uczta w Krakowie

Babymetal w Krakowie

Gdy dziewczyny z Babymetal piętnaście lat temu rozpoczynały swoją muzyczną karierę, mało kto wróżył im spektakularny sukces i długą przyszłość. Wielu sądziło nawet, że jest to projekt działający na zasadzie „śmiesznej ciekawostki”, który zniknie po maksymalnie kilku latach lub nie wyjdzie swoim funkcjonowaniem poza granice Japonii. I przyznać trzeba, że osoby takie myliły się całkowicie. A idealny przykład na to mieliśmy 19 maja, kiedy to pionierki kawaii metalu zawładnęły krakowską Tauron Areną.

Organizatorem krakowskiego koncertu Babymetal był Knock Out Productions.

Zobacz też: Azjatycki metal coraz śmielej podbija międzynarodowy rynek

Spooky Eurowizja w Krakowie

Ale zanim przejdziemy stricte do Babymetal, to na sam początek wspomnieć warto u suportach, które wystąpiły tego dnia przed główną gwiazdą wieczoru. W roli tej wystąpiły bowiem Bambie Thug oraz Poppy. Pierwsza z nich to irlandzka wokalistka, która przebiła się do mainstreamu głównie dzięki swojemu ubiegłorocznemu występowi na Eurowizji. Bambie łączy w swoich brzmieniach pop, metal, brzmienia alternatywne oraz muzykę rodem z horrou. Sama opisuje natomiast swoją muzykę jako „ouija-pop”. Z opisu brzmi to na pewno dość nieszablonowo i przyznać trzeba, że na żywo było dokładnie tak samo.

Wokalistka przedstawiła na scenie ośmioutworową set listę, w której skupiła się głównie na wydanym w 2023 roku krążku „Cahexis”. Ze sceny usłyszeliśmy więc m.in. takie utwory jak „Careless”, „Doomsday Blue”, czy „Bye Boy”. W setliście nie zabrakło również miejsca na całkowite nowości – w tej roli zaprezentował się utwór „Redrum Rave”, który poprzedzony został przez wokalistkę krótką polityczną przemową na temat równości. Dodać trzeba, że Bambie na scenie nie towarzyszyli żadni muzycy – wokalistka występowała tylko z dwoma dodatkowymi tancerzami.

AI czy może jednak prawdziwa wokalistka?

Chwilę po Bambie na scenie zameldowała się Poppy wraz ze swoim solowym zespołem. Amerykańska wokalistka przedstawiła zebranej w Krakowie publiczności siedem utworów pokazujących jak dużą drogę przeszła od początków swojej kariery w 2011 roku. Przypomnieć bowiem trzeba, że Moriah Pereira (bo tak naprawdę nazywa się Poppy – przyp.red.) na początku skupiała się w swoich brzmieniach głównie na muzyce stricte popowej i dopiero na przestrzeni kilku niedawnych lat zdecydowała się postawić na klimaty około metalowe oraz dark popowe.

Ciekawostką w historii Poppy jest również fakt, że w początkowych latach jej działalności, spora liczba odbiorców zastanawiała się czy dziewczyna rzeczywiście istnieje, czy jest tylko wytworem AI, który nagrywa filmy na YouTube. A wszystko to przez jej robotyczne i niezbyt naturalne zachowanie w ówczesnych produkcjach. Krakowski koncert był jednak idealnym dowodem na to, że Poppy jest żywą osobą – i to bardzo. Wokalista skakała energicznie po scenie przez praktycznie cały występ, a także często zaczepiała publiczność zgromadzoną w pierwszych rzędach. Innymi słowy – świetny występ, który na pewno znalazł Poppy wielu nowych fanów w naszym kraju. A tych ucieszy na pewno fakt, że wokalistka już 2 czerwca powróci do Polski – tym razem wystąpi w roli headlinera w warszawskiej Progresji.

ベビーメタルデス!

W ostatnich kilku latach Babymetal przeszły naprawdę sporą drogę i widać to również po wizytach dziewczyn w naszym kraju. Po raz pierwszy, Suzuka Nakamoto wraz ze swoją ekipą planowała wystąpić w Polsce w 2020 roku, kiedy to zespół miał zamiar zagrać w warszawskiej Stodole. Występ ten został jednak odwołany z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Na pierwszy koncert Babymetal w naszym kraju poczekać musieliśmy więc do 2023 roku, kiedy to grupa zaprezentowała się w łódzkiej Atlas Arenie w roli supportu przed Sabatonem. Następnie, w 2024 roku zespół wystąpił jako główna gwiazda na Letniej Scenie Progresji, a w tym roku podbił krakowską Tauron Arenę. W kilka lat od Stodoły do solidnie nabitej Tauron Areny – ten rozwój zdecydowanie zasługuje na szacunek.

Dodać warto, że Babymetal postanowiły w tym roku po raz pierwszy skupić się w Europie stricte na halowych koncertach. Dzięki temu, zespół mógł pozwolić sobie na sceniczny rozmach, który do tej pory prezentował tylko na występach w Japonii. I widać było to w stu procentach. Praktycznie każdy utwór wzbogacony był o pirotechnikę, scena rozbudowana była o dodatkowe ekrany, a muzycy ze wspierającego dziewczyny „Kami-Bandu” w końcu mogli zostać bardziej zauważeni dzięki większemu formatowi sceny.

Szkoda tylko, że za większym rozmachem w kwestiach scenicznych, nie poszła również rozbudowa setlisty. W ubiegłym roku, wielu z sympatyków grupy narzekało, że Babymetal przedstawiły w Warszawie tylko 11 utworów, co przełożyło się na godzinny koncert. W Krakowie nie było o wiele lepiej – usłyszeć mogliśmy 13 kompozycji, co złożyło się na występ liczący około godzinę i piętnaście minut.

Nie można jednak narzekać na to, co znalazło się w tegorocznej setliście. Usłyszeć mogliśmy bowiem zarówno największe hity Babymetal (np. ”RATATATA”, „Megitsune”, czy nieśmiertelne już „Gimme Chocolate!!”), a także utwory pochodzące z płyty „Metal Forth”, (m.in. „Song 3”i „Kon! Kon!”), która zadebiutuje na rynku w czerwcu tego roku. Szkoda tylko, że w kompozycji „from me to u” do Babymetal nie dołączyła na scenie Poppy, którą usłyszeć można w studyjnej wersji utworu. Tym bardziej szkoda, bo kilka dni temu, w Berlinie, wokalistki połączyły siły i wykonały tę piosenkę razem po raz pierwszy. Czemu w Krakowie z tego zrezygnowano? Być może po występie w Berlinie dziewczyny uznały, że muszą jeszcze przećwiczyć wspólne wykonanie kompozycji? A może po prostu Poppy nie czuła się na siłach po swoim koncercie? Tego pewnie się już nie dowiemy.

Przyczepić nie można się jednak do poziomu wykonania reszty z utworów. Dziewczyny przyjechały do Polski w dobrej formie i radziły sobie zarówno w nowych kompozycjach, jak i w tych starych, w których muszą dostosować swoje obecne głosy do tego, jak brzmiały kilkanaście lat temu. Niczym nowym nie będzie stwierdzenie, że grupa wspomaga się licznymi back-up trackami, a czasami nawet i widocznym playbackiem (mowa tu zwłaszcza o Moametal i Momometal), ale całościowo, całkowicie się to broni.

W skrócie – solidne show, po którym fani zespołu raczej nie wyszli rozczarowani. Jasne, można się trochę przyczepić do krótkiej selisty, ale dziewczyny z Babymetal przyzwyczaiły nas już do tego, że ich koncerty trwają maksymalnie półtorej godziny. Co natomiast przyniosą kolejne lata w historii Babymetal? Ciężko stwierdzić. Czy zespół podskoczy na kolejny szczebel koncertowej drabinki i niebawem postanowi spróbować występów na mniejszych stadionach? Wiele zależy pewnie od tego, w jaki sposób firma Amuse Inc. postanowi dalej poprowadzić karierę dziewczyn. Niezależnie od tego, przyznać trzeba, że egzamin z występów w europejskich arenach Babymetal zdały perfekcyjnie.

 

Podobne artykuły

Relacja z polskiego koncertu Satan. W paszczy wieczności

Piotr Żuchowski

Relacja z koncertu Tool – Tauron Arena, Kraków 21.05.2022

Paweł Kurczonek

Relacja: Napalm Death w Polsce – Gdynia, 24.11.2013

Tomasz Koza

Zostaw komentarz