SPECJALNE

“Przejmujemy to miasto!” – 30 lat „Cowboys From Hell” Pantery

Pantera Cowboys from Hell
Koncert zespołu TSA

Fanom ciężkiego grania nie trzeba przedstawiać amerykańskiej, niestety już nieistniejącej formacji, dowodzonej przez braci Abbott.

Grali tak ciężko i agresywnie, a mimo to w ich utworach słychać niesamowite melodie. Mieli również tego niesamowitego gitarzystę, który powalał swoją grą i niewiarygodnymi umiejętnościami.

Rob Halford

Za czasów ich świetności, nikt nie mógł nawet zbliżyć się do Pantery.

Scott Ian

To tylko niektóre z licznych, niezwykle przychylnych opinii o zespole, a utwory, które znalazły się na albumie „Cowboys From Hell”, dziś są klasykami gatunku. Jednak w momencie, gdy płyta ujrzała światło dzienne, nikt nie podejrzewał, że stanie się ona niezwykle ważną cezurą w historii grupy.

30 lat temu ukazała się piąta/pierwsza płyta Pantery. Z okazji rocznicy przypominamy przełomowy album oraz początki teksańskiego zespołu.

[newsletter]

Początki Pantery

Grupa powstała w 1981 roku w mieście Dallas. Została założona przez rodzeństwo Abbott: grającego na gitarze Darrella i perkusistę Vincenta Paula. Skład Pantery początkowo, jak to zwykle bywa, przechodził liczne zmiany. Kolejni członkowie, najczęściej koledzy ze szkoły, przychodzili i odchodzili. W pewnym momencie do młodej grupy dołączył Terry Glaze, pełniący obowiązki wokalisty i drugiego gitarzysty oraz basista Rex Brown, który zadomowił się w Panterze do końca jej istnienia. Jednak warto zatrzymać się na chwilę przy dzieciństwie braci Abbott, ponieważ wpływ środowiska, w jakim się wychowali miał niebagatelny wpływ na ich karierę.

Przeczytaj inne nasze artykuły o zespole:

Prehistoria, czyli zanim powstała metalowa grupa Pantera

Pasja do muzyki nie wzięła się u Vincenta i Darrella znikąd. Ich ojciec, Jerry Bob Abbott, jest znanym kompozytorem piosenek country i bluesa oraz producentem muzycznym. Darrell Abbott, posługujący się w zespole pseudonimami Diamond/Dimebag wspominał, że gdy miał dziesięć lat, regularnie zaglądał do studia muzycznego Jerry’ego i podglądał przy pracy Bugsa Hendersona, Jimmy’ego Wallace’a i innych teksańskich muzyków bluesowych. Jednak pierwszym instrumentem po jaki sięgnął, nie była gitara.

Oboje zaczęliśmy na bębnach, Dime kilka tygodni po mnie. Byłem od niego lepszy, więc poprosił tatę, żeby dał mu gitarę.

Vinnie Paul

W taki sposób Vinnie Paul wspominał pierwszy kontakt jego młodszego brata z gitarą. Patrząc na późniejsze popisy i wariackie solówki Dimebaga aż trudno uwierzyć, że ten niezwykły gitarzysta był samoukiem szlifującym swoje niebagatelne umiejętności w domowym zaciszu. Zważywszy na fakt, że rodzeństwo dorastało w bliskim otoczeniu wielu zdolnych muzyków, wydaje się to być mało prawdopodobne. Jednak według jego brata, Darrell do kolejnych zagrywek, kolejnych riffów i pomysłów dochodził wyłącznie samodzielnie. Nikt mu niczego nie pokazał, nikt go niczego nie uczył.

Wcześniejsze twierdzenie, że Vinnie zaczynał od gry na perkusji, nie jest do końca prawdziwe. Dimebag utrzymywał, że jego starszy brat pewnego dnia wrócił ze szkoły, dzierżąc pod pachą… tubę.

Synu, odnieś to z powrotem. Graj na perkusji, albo rób coś, co przyniesie Ci pieniądze.

Jerry Abbott

W tych żołnierskich słowach, Jerry Abbott miał nakierować swoją pociechę na jedyne słuszne tory.

Pantera szlifowała swoje umiejętności grając covery

Jednak granie „cudzesów” szybko przestało wystarczać ambitnym nastolatkom. Ich pierwsze utwory niestety nie spotkały się z takim odbiorem, jakiego by sobie życzyli. Ojciec braci Abbott wspominał, że nowojorska wytwórnia Mechanic Records była w pewnym momencie zainteresowana podpisaniem kontraktu z raczkującym zespołem. Ale, żeby nie było zbyt różowo, rozmowa z przedstawicielem przebiegała mniej więcej tak:

– Powiedzieć Ci, co jest nie tak z tym zespołem?
– Wal śmiało.
– Są zbyt różnorodni. Masz jeden speed metalowy numer, jeden w klimacie klasycznego metalu, a następny jest niemal komercyjnym popem. Zmuś zespół do tego, by ujednolicili, to co robią.

Jako komentarz do powyższego dialogu Jerry dodał, że jego synowie wzięli sobie tę ważną radę do serca dopiero kilka lat później, gdy do grupy dołączył wokalista Philip Hansen Anselmo. Zanim to się stało, muzycy zarejestrowali trzy albumy utrzymane w stylu niezbyt oryginalnego glam metalu. Ukazały się nakładem, stworzonej przez sam zespół, niezależnej wytwórni Metal Magic, której nazwa pochodzi od tytułu debiutanckiego krążka Pantery.

Czas na zmiany w zespole Pantera

Ważnym momentem w historii zespołu jest wspomniana roszada za mikrofonem. Stało się to w 1986 roku, gdy Terry Glaze uznał, że ma dosyć dyktatu panów Abbott. Nie tylko Vincenta i Darrella, ale także ich ojca, który w pierwszych latach działalności zespołu miał w nim wiele do powiedzenia.

Nigdy nie głosowali przeciwko sobie, więc jeśli jeden chciał czegoś, to właśnie to robiliśmy i nie było żadnych negocjacji. Powiedziałem „odchodzę w przeciągu dwóch tygodni, chyba, że tu się pozmienia”. Nic się nie zmieniło.

Terry Glaze

Na miejsce Terry’ego próbowało dostać się kilku wokalistów, jednak żaden nie miał takiej siły przebicia, jak Phil Anselmo. Wraz z jego dołączeniem, wykrystalizował się skład Pantery, który utrzymał się do końca istnienia zespołu.

Muzyk wspominał, że zanim dołączył do grupy, spędził całą noc na wspólnym graniu utworów Judas Priest i Iron Maiden. Gdy później kwartet wrócił do domu rodzinnego braci Abbott, ci włączyli Philowi demo z utworami, które w zamyśle miały trafić na następną płytę – „Power Metal”. Anselmo, który nie chciał śpiewać w kolejnym, bardziej lub mniej udanym klonie Mötley Crüe, miał tylko jedno pytanie. Czy Pantera zacznie grać ciężej, jeżeli dołączy do jej szeregów.

Muzycy Pantery u progu przełomu

Wydany w 1988 roku album „Power Metal”, zgodnie z życzeniem Phila, był cięższy i nieco bardziej agresywny od wcześniejszych. Derek Shulman, ówczesny prezes Atco Records, choć znał starsze płyty zespołu, właśnie dzięki pierwszemu krążkowi nagranemu z nowym wokalistą, zwrócił baczniejszą uwagę na Panterę. Od podpisania wymarzonego kontraktu, muzyków dzielił już tylko jeden krok. Duży krok.

Po tym, jak skończyliśmy ‘Power Metal’, spojrzeliśmy na siebie uważnie i powiedzieliśmy: ‘Wiecie co? Te wymyślne ciuszki i szalone fryzury nie grają za nas muzyki, tylko my to robimy’. Zdecydowaliśmy więc to wszystko odpuścić i jeszcze bardziej skupić się na muzyce, żeby skopać wszystkim dupy tak mocno, jak to tylko możliwe.

Vinnie Paul

Czy faktycznie, zmiana w brzmieniu i wyglądzie Pantery przebiegła tak bezproblemowo, jak twierdzi perkusista? Phil, sytuację w zespole wspominał zupełnie inaczej. Jego zdaniem, dopiero postawienie sprawy na ostrzu noża spowodowało, że Vinnie i Darrell zdecydowali się na porzucenie dotychczasowego stylu gry i nie ukrywajmy, dość kiczowatego image’u.

Byliśmy w Houston (…) i miałem już ku*wa serdecznie dosyć tego naszego wyglądu. Powiedziałem im: ‘Jeb*ć to, odchodzę z zespołu’ i byłem śmiertelnie poważny. Nie zamierzałem zagrać kolejnego koncertu w spandeksie.

Phil Anselmo

Kłótnię, która wtedy rozgorzała, było podobno słychać w oddalonym od Houston o ponad 400 kilometrów Fort Worth – rodzinnym mieście braci Abbott. Ale nadchodzących zmian nie dało się już zatrzymać.

Pantera w końcu zaczęła grać agresywniej

Jednak w późniejszych wywiadach muzycy nie byli do końca zgodni, od kogo tak naprawdę wyszedł pomysł na ciężar w muzyce zespołu. Vincent utrzymywał, że to nie Phil popchnął teksańską grupę w kierunku większej agresji.

Mój brat pisał riffy, ja pisałem partie bębnów.

Vinnie Paul

To oczywiście prawda, nikt tego nie kwestionuje, jednak udziału Phila w przemianie grupy nie sposób podważać. Niezwykle ważna dla kierunku, w jakim nieuchronnie zmierzał zespół, była znajomość wokalisty Pantery z gitarzystą innej, niezwykle ważnej formacji. Tą formacją jest Slayer, a tym gitarzystą – Kerry King.

Po wspólnym koncercie w Dallas w 1988 roku, Kerry i Phil wymienili się numerami telefonów. Wieść niesie, że kilka miesięcy później, gitarzysta Slayera zadzwonił do Phila i namówił go na wspólną sesję. Choć Darrell znał wcześniej muzykę kalifornijskich kolegów po fachu, można uznać, że właśnie to spotkanie i wielogodzinna gra z Kerrym była punktem zwrotnym i momentem, w którym szala „glam kontra ciężar” ostatecznie przechyliła się w stronę ciężaru.

Materiał na „Cowboys From Hell” powstawał w 1989 roku

Zdaniem Rexa Browna był to rok niezwykle pracowity. Zespół zadekował się w klubie Joe’s Garage, w którym grał w każdy weekend, tworząc kolejne utwory na nowy album. Jako pierwsze powstały „The Art Of Shredding”, „The Sleep” oraz kompozycja tytułowa. Krótko później do tego zestawu dołączył „Psycho Holiday”.

„Wakacje psychola” to utwór w całości poświęcony wokaliście Pantery, którego wybuchowy temperament, dodatkowo wspomagany narkotykami, zaczął się coraz mocniej uwidaczniać w przeróżnych sytuacjach. Phil regularnie wdawał się w kolejne bójki, był coraz bardziej agresywny i nieprzewidywalny. Zresztą sam zainteresowany doskonale zdawał sobie z tego sprawę.

Przechodziłem przez fazę LSD. Przestałem myć włosy. Wsmarowywałem sobie masło orzechowe we włosy, gdy byłem na haju.

Phil Anselmo

Nie brzmi to, jak wymarzony materiał na współlokatora. Najwidoczniej nie przeszkadzało to Rexowi, z którym Anselmo wówczas mieszkał. To właśnie basista zespołu podjął się zabrania Phila na odpoczynek. Gdy muzycy wrócili do domu z przymusowych wakacji, pierwszą rzeczą, jaką zobaczył wokalista była leżąca obok telefonu kartka. Na niej widniały słowa „psycho holiday” oraz szczegółowa rozpiska lotów.

„Clash With Reality”, czyli o sylwestrowej imprezie Pantery

Niedoszłej imprezie, należy zaznaczyć. Zespół, w sylwestrowy wieczór udał się do mieszkania należącego do kolegi Phila. Właścicielką całego apartamentowca była matka rzeczonego kolegi, więc muzycy błyskawicznie uznali, że mogą robić, co im się żywnie podoba. Jednak sąsiedzi uznali, że około 30-osobowa grupa upchnięta w kawalerce, nie jest na ich nerwy. Sytuacja zaogniła się błyskawicznie.

Patrzę, a w mieszkaniu roi się od policjantów, a Darrell i Vinnie leżą na glebie (…) Gliniarz powiedział mi, żebym siedział spokojnie albo pójdę do więzienia.

Phil Anselmo

Wokalista podjął decyzję, gdy zobaczył, co dzieje się na parkingu przed budynkiem. W pewnym momencie dostrzegł, że jeden z policjantów wyciąga pałkę i zaczyna nią bić leżącego na ziemi Darrella. Według relacji Rity Haney, wieloletniej partnerki gitarzysty, muzyk nie stawiał żadnego oporu, ani nie szarpał się z policją. Phil, niewiele myśląc, wyskoczył z mieszkania, przebiegł przez cały parking i wymierzył potężnego kopniaka w stojącego nad Dimebagiem policjanta.

Oczywiście całe zajście mogło skończyć się wyłącznie w jeden sposób. Członkowie Pantery trafili do więzienia. A na kanwie tamtych wydarzeń powstał utwór o wymownym tytule „Zderzenie z Rzeczywistością”.

Zespół, tworząc materiał na „Cowboys From Hell”, nareszcie grał wścieklej, agresywniej i bardziej spójnie, niż na wcześniejszych płytach. Jednak…

…o tym, że Pantera podpisała kontrakt, zadecydowała pogoda

Był wrzesień 1989 roku. Mark Ross, wysłannik Atco był w drodze z Północnej Karoliny, by zobaczyć zespół Tangier, z którym wytwórnia podpisała kontrakt. Właśnie wtedy, w Stany Zjednoczone uderzył huragan Hugo, który zmusił samolot do awaryjnego lądowania w Dallas. By nie marnować czasu, Ross zadzwonił do swoich przełożonych, pytając czy w okolicy są jakieś zespoły, którym powinien się przyjrzeć. Dostał namiary na Panterę, lecz gdy skontaktował się z grupą, muzycy przyjęli go raczej sceptycznie. Jak wspominał Vinnie, zbyt często spotykali się z kolejnymi przedstawicielami kolejnych wytwórni i zbyt często słyszeli „te same, stare brednie”, by jeszcze jedna, potencjalnie zainteresowana osoba zrobiła na nich wrażenie.

Trochę dla żartu, a trochę na odczepne zaprosili Marka do meksykańskiej restauracji, w której mieli grać na imprezie urodzinowej. Nie brali całej sytuacji na poważnie, więc błyskawicznie rozwalili urodzinowy tort po całej podłodze i ślizgając się przy każdym kroku grali kolejne numery. Po czwartym, przedstawiciel wytwórni wyszedł.

Członkowie Pantery nie przejęli się zbytnio, słyszeli zbyt wiele odmów, by następna w jakikolwiek sposób ich ruszyła. Kontynuowali koncert, jakby nic się nie stało. Jednak, kilka utworów później, Ross wrócił na salę i podszedł do muzyków, gdy skończyli grać. Zagadnął go Vincent:

– Co o tym myślisz, stary?
– Uwielbiam to. Było niesamowicie.
– No to dlatego wyszedłeś?
– Poszedłem do samochodu, żeby zadzwonić do Dereka i powiedzieć mu, że podpisujemy z Wami kontrakt.

Producentem „Cowboys From Hell” został Terry Date

Choć to nie jego muzycy wybrali w pierwszej kolejności. Ich zdaniem, właściwym kandydatem był producent stojący za albumem „Diary Of A Madman” Ozzy’iego – Max Norman. Oferowali mu trzydzieści tysięcy dolarów. Propozycję przebiła grupa Lynch Mob, a Pantera została bez producenta. Terry’ego zaproponował Mark Ross, a muzycy z braku lepszej alternatywy podjęli się współpracy.

Jest jedna nuta, która pojawia się dwa razy w „Cemetary Gates”, której nie mogłem trafić przez parę godzin. Połamałem krzesło, byłem tak cholernie sfrustrowany. Terry Date powiedział: „wiesz, Chris Cornell z Soundgarden pił porto, ponieważ rozgrzewa gardło.” (…) Piłem to słodkie wino, żeby mi zaszumiało trochę w bani. Do tej pory nie wiem, czy pomogło mi to trafić w tę nutę, ale w końcu mi się udało.

Phil Anselmo

Tak Phil wspominał Terry’ego Date’a i jego pomysły na radzenie sobie z trudnościami. Choć Date był w tej sytuacji producentem z przypadku, współpraca okazała się na tyle owocna, że aż trzy kolejne płyty zespołu (do wydanej w 1996 roku „The Great Southern Trendkill” włącznie) sygnowane były jego nazwiskiem.

„Cowboys From Hell” trafia na półki

Stało się to 24 lipca 1990 roku. Na okładkę wybrano zdjęcie zrobione w Cosmopolitan Saloon w miejscowości Telluride. W pochodzącą z 1910 roku fotografię wklejono postaci muzyków. Phil wspominał, że musiał zeskoczyć z wysokiego barowego stołka przynajmniej dziesięć razy, zanim fotograf „upolował” odpowiednie ujęcie. Krótko później, Kowboje z Piekła, pojechali na podbój świata.

Słowami „mieliśmy misję”, wokalista zespołu rozpoczyna opowieść o ówczesnych koncertach Pantery.

Przychodziły małe grupy w jakiś posępnych miastach (…), gdzie nikt o nas nie słyszał. Ludzie siedzieli tam przy stolikach, a ja atakowałem ich, wykopywałem spod nich te stołki i krzyczałem im prosto w twarz. Nie mogli stamtąd wyjść nie zapamiętując nas w ten czy inny sposób.

Phil Anselmo

Wtóruje mu Rex Brown, który podkreśla, że zespół chciał siać strach i chciał być tak brutalny i bezkompromisowy, jak to tylko możliwe. Jego zdaniem, gdy Pantera wchodziła do jakiegoś miejsca, to zawsze wyglądało jak przybycie gangu rewolwerowców ze starego westernu. Zespół chciał być „złymi kolesiami w czerni”, zupełnie jak w tekście „Cowboys From Hell”.

W ramach promocji albumu, Pantera zagrała blisko 250 koncertów

Muzycy grali wraz z Exodus, Suicidal Tendencies, Sepulturą i Morbid Angel. Grupa wzięła także udział w trasie koncertowej po Europie u boku legendy metalu – Judas Priest. Jednak, niewątpliwie najważniejszym i najbardziej znaczącym występem Pantery w tamtym czasie, był koncert na Аэродром Тушино, czyli lotnisku Tuszino na obrzeżach Moskwy. Właśnie tam, 28 września 1991 roku, w dogorywającym Związku Radzieckim, odbył się festiwal Monsters Of Rock. Pantera zagrała wówczas dla publiczności liczącej pół miliona widzów. Zespół wystąpił razem z AC/DC, Metalliką, grupą The Black Crowes oraz E.S.T. – lokalną grupą heavy metalową. Zapis koncertu został później opublikowany na EPce „Alive And Hostile”, dołączonej także do rozszerzonej reedycji albumu „Cowboys From Hell”.

„Cowboys From Hell” zaowocowała trzema singlami

Pierwszym mógł być wyłącznie utwór tytułowy. Oddajmy głos Darrellowi:

Byliśmy w Teksasie i usłyszeliśmy ‘Cowboys From Hell’ w lokalnej stacji radiowej. To była jazda! Mój pierwszy tatuaż to „Cowboys From Hell”.

Dimebag Darrell

W dalszej części wypowiedzi gitarzysta mówił, iż pomyślał wówczas o tym, jak w wieku pięćdziesięciu lat spojrzy na ten tatuaż i przypomni sobie, że w pewnym momencie życia zaszedł tak daleko. Nie mógł wtedy przypuszczać, jak ogromny sukces odniesie jego zespół. Nie podejrzewał również, że osiągnięcie pięćdziesiątki nigdy nie będzie mu dane.

Na kolejny singel promujący płytę wybrano „Cemetery Gates” – przepiękną balladę będącą jednocześnie najdłuższym utworem w dorobku grupy. Warto nadmienić, że solo gitarowe w tym utworze uznawane jest za jedno z najlepszych w dorobku Dimebaga. W rankingu magazynu Guitar World ustąpiło miejsca jedynie kompozycji „Floods” z 1996 roku.

Zestaw utworów promujących płytę uzupełnia wspomniany wcześniej „Psycho Holiday”.

To w końcu, o której płycie Pantery mowa?

Pora wyjaśnić zdanie, które znalazło się we wstępie artykułu. Te o piątej/pierwszej płycie Pantery. Fani teksańskiego zespołu doskonale wiedzą w czym rzecz. Otóż nie ma chyba na świecie drugiej grupy, która odcięłaby się od swoich dokonań, kreską równie ostrą, jak miało to miejsce w przypadku Pantery.

Jak wspomniałem wcześniej, pochodzący z 1988 roku album „Power Metal” został zarejestrowany już z Philem Anselmo w roli wokalisty. Jednak muzycy, po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Atco, pogrzebali na zawsze swoje wcześniejsze, glam-metalowe dokonania. Utwory zarejestrowane w latach 80-tych całkowicie wypadły z koncertowej setlisty. W 1990 roku zastąpione zostały materiałem z albumu „Cowboys From Hell”, a później – z kolejnych publikowanych płyt. Nawet dziś, gdy odwiedzi się stronę internetową poświęconą Panterze, w sekcji „dyskografia” pierwszą wymienioną pozycją jest omawiany tutaj „Cowboys From Hell”.

I co dalej z Panterą?

Po zakończeniu intensywnej, będącej ogromnym sukcesem trasy koncertowej, zespół szybko przystąpił do nagrań następczyni „Cowboys From Hell” – płyty „Vulgar Display Of Power”. Na tym etapie kariery żaden z członków kwartetu nie miał już najmniejszych wątpliwości w jakim kierunku powinna zmierzać muzyka zespołu – miało być jeszcze szybciej, jeszcze ciężej i o wiele bardziej agresywnie.

Z czasem Pantera urosła do rangi jednej z najważniejszych grup metalowych lat 90-tych. Ich wpływu na inne zespoły (takie jak Machine Head czy Korn) nie sposób dziś przecenić. Znamienny jest również fakt, że w czasach, gdy kolejne grupy coraz bardziej łagodziły swoje brzmienie (vide Metallica), Pantera nagrywała coraz bardziej bezkompromisowe i wściekłe płyty.

Cytaty pochodzą z: J. Wiederhorn, K. Turman „Głośno, jak diabli. Kompletna historia metalu bez cenzury” – Kagra, Poznań 2014

Podobne artykuły

Mayhem – „De Mysteriis Dom Sathanas”. Wyjątkowy box set z okazji 25-lecia

Filip Kowalczuk

Metalowe albumy w świetnych cenach w MediaMarkt – nawet poniżej 10zł!

Bartłomiej Pasiak

Niesamowity sklep stacjonarny Rammstein. Jak wygląda i co oferuje? Będziecie zaskoczeni!

Agnieszka Kozera

Zostaw komentarz