Amerykańska formacja Dying Fetus wystąpi dwukrotnie w Polsce! Zespół zagra 31. lipca w katowickim P23 oraz dzień później w warszawskiej Proximie. Organizatorem wydarzenia jest WiniaryBookings. Bilety na oba wydarzenia można zakupić od 109 złotych.
Oprócz Dying Fetus, na scenie zaprezentuje się również death metalowy Frozen Soul. Warto mieć na uwadze, że formacja jest świeżo po wydaniu albumu „Glacial Domination”, za którego produkcję odpowiada Matt Heafy z Trivium.
Publikę na obu koncertach przywita rodzima grupa sludge/post-metalowa Czerń, która promuje wydany w 2020 roku album zatytułowany „Zgliszcza”.
KATOWICE:
- Data 31.07.2023
- Miejsce: Katowice, P23
- Drzwi 19:00, start koncertów 20:00
WARSZAWA:
- Data 01.08.2023
- Miejsce: Warszawa, Proxima
- Drzwi 19:00, start koncertów 20:00
Bilety dostępne na https://winiarybookings.pl/wydarzenia
Początki Dying Fetus
Rozpoczęcie kariery Dying Fetus datuje się się na 1991 rok. Od ponad trzech dekad zespół zgromadził wiele krążków studyjnych, a także w szeregach formacji doszło do rozłamu. Jak wygląda ich ścieżka twórczości?
Dying Fetus – z pewnością sama nazwa zespołu może zostać interpretowana w rozmaity sposób. Znajdą się tacy, których „Umierający Płód” może przyprawić o mdłości. W 2015 roku pewien holenderski ginekolog apelował, by zdjąć plakaty promujące festiwal FrotaRock ze względu na nazwę omawianej formacji. Jak można się domyślić – apel nie wywarł większego wrażenia na organizatorach i festiwal został klasycznie wypromowany. Ponadto, wielu wielbicieli brutalnych brzmień uważa, że hasło „Dying Fetus” jest idealnym uwypukleniem twórczości zespołu.
I chociaż wcześniej zostało wspomniane, że 1991 rok oficjalnie związał członków formacji, to pierwsze demo ukazało się dopiero dwa lata później. Do nagrań przyczynili się: John Gallagher (wokal, gitara prowadząca, perkusja), Jason Netherton (bas, wokal, teksty) oraz Nick Speleos (gitary, wokale, teksty). „Bathe In Entrails” trwa równo 23 minuty i znajduje się na niej sześć utworów.
W 1994 spod skrzydeł zespołu wyszła kolejna, nieco krótsza demówka, za to wzbogacona o aż dziesięć nowych utworów – „Infatuation with Malevolence”. Przy jej tworzeniu już nie brał udziału Nick Speleos, jednakże formacja zyskała dwóch nowych członków – Roba Beltona (perkusja) oraz Briana Latta (gitara).
Co łączy obie demówki? Z pewnością surowość i brutalność, która oczarowała słuchaczy od pierwszych chwil. Według wszechwiedzącego metal archives oba dzieła zostały wydane niezależnie, a następnie „pochłonięte” przez Wild Rags Records.
Może są wśród czytelników szczęśliwcy, którzy są w posiadaniu kultowych kaset? Jeśli nie – nic straconego! Utwory i tak pojawiły się na późniejszej kompilacji z 1995 roku. Jest zatytułowana dokładnie tak samo, jak drugie demo i możecie znaleźć ją na platformach streamingowych oraz na półkach sklepowych.

„Purification Through Violence” – pierwszy album studyjny Dying Fetus
Jak to jest z tymi debiutami? W 1995 roku zaserwowano nam dwa w jednym, czyli „Infatuation with Malevolence”, łączący dwie demówki. Bez wątpienia można określić, że kompilacja jest swoistym debiutem zespołu. Jednak wielu słuchaczy i krytyków liczy oficjalną dyskografię Dying Fetus od „Purification Through Violence”. Trzeba przyznać, że krążek z 1996 roku jest faktycznie pierwszym dziełem, które było nastawione na wydanie jako pełnoprawny album, a nie na demo, jak w przypadku wcześniejszych nagrań.
W ten sposób fani otrzymali osiem kompozycji, a jedną z nich jest „Scum (Fuck The Weak)”, czyli cover zespołu Napam Death. Warto mieć na uwadze, że historia się powtarza (i to dosłownie!), gdyż w 2011 roku, na EP-ce „History Repeats” Dying Fetus również dorzucili cover angielskiej formacji, jednakże tym razem postawili na „Unchallenged Hate”.
Wróćmy jeszcze do 1996 roku. Mamy „Purification Through Violence”, czyli niezbyt pacyfistyczny przekaz. Jak można się domyślić, przez cały album rozciąga się brutalność, co w zasadzie można już wyczuć po pierwszych słowach „Blunt Force Trauma”, w których słyszymy: „istniejemy, by niszczyć, pierdolcie się wszyscy”.
Rozumiecie klimat? Jeśli tak, to kolejne pozycje nie będą dla Was zaskoczeniem. Płyta w zamyśle miała być w duchu death metalu, który został doprawiony o breakdowny inspirowane stylem hardcore. Misja zakończona sukcesem? Najwyraźniej, gdyż wpadli w oko (i ucho) wytwórni Morbid Records.
Rozwój technicznego death metalu w Dying Fetus
„Killing On Adrenaline” jest postrzegany przez wielu jako początek ewolucji (i rewolucji) technicznego death metalu spod szyldu Dying Fetus. Podobnie jak w przypadku poprzednich dzieł, zostajemy zanurzeni w brutalną otchłań, którą buduje osiem kompozycji. Tematyka poruszana na albumie dotyczy upadku rządu amerykańskiego.
Na początku nowego millenium w twórczość zespołu wpadły dwa nowe dzieła. Pierwszym z nich była EP-ka zatytułowana „Grotesque Impalement”. Mini-album jest przeprawą przez sześć kompozycji, które zostały wydane nakładem Blunt Force Records. Na EP-ce możemy usłyszeć covery, które są ukłonem w stronę formacji Baphomet czy Next Step Up.
„Destroy The Opposition” ujrzało światło dzienne 3 października 2000 roku. Płyta zawiera osiem kompozycji i porusza takie tematy, jak spory religijne czy system polityczny. Wszystko zostało przyprószone buntem, który idzie w parze z technicznym death metalem.
Zarówno EP-ka, jak i album są idealnym przypieczętowaniem lat 90. oraz pewnym wkroczeniem w lata 2000. Dying Fetus tuż przed wydaniem dwóch krążków miał napięty grafik, w związku z licznymi trasami koncertowymi po Ameryce, Kanadzie czy Europie. W międzyczasie zespół zwrócił uwagę Relapse Records, z którymi po czasie rozpoczęto współpracę.
Dying Fetus z nowym składem
W 2001 roku nastąpił rozłam w szeregach zespołu. Jason Netherton oraz Kevin Talley założyli projekt Misery Index, co postawiło Dying Fetus pod znakiem zapytania. John Gallagher zajął się rekrutacją nowych członków, a w efekcie skład zespołu zasilili: wokalista Vince Matthews, gitarzysta Mike Kimball, basista Sean Beasely oraz perkusista Erik Sayenga.
W 2003 roku muzycy stworzyli „Stop At Nothing”, czyli pierwszy krążek, który ukazał się nakładem Relapse Records. Warto zwrócić uwagę na to, że od premiery „Destroy The Opposition” skład drastycznie się zmienił – czy również w ogromnym stopniu przekształciło się brzmienie bądź odbiór formacji? Warto przesłuchać i porównać albumy!
Wzloty i upadki w karierze brutal death metalowej grupy
Trzy lata później Dying Fetus wydał „War of Attrition”. Mike Kimball uważa, że główną ideą płyty jest uwypuklenie bombardowania ze strony mediów. Muzyk tłumaczy, że album porusza kwestie nadmiernego konsumpcjonizmu, wojny, systemu prawnego czy ogólnego wpływania na nasz umysł.
Album wywołał niemałą wojnę… wśród fanów zespołu. Według niektórych krążek z 2007 roku jest najsłabszym ogniwem w historii grupy. W starych recenzjach można doczytać, że album ponawia już nieco zużytą formułę, którą słychać na poprzednich dziełach formacji.
Za porządne „odbicie się” można uznać „Descend Into Depravity”, które ukazało się 15 września 2009 roku. Krążek zawiera osiem kompozycji, a całość zamyka się w 34 minutach. Krytycy uważają, że album jest świetnie dopieszczony technicznie, a także zawiera kilka zaskakujących momentów. Recenzenci zwrócili również uwagę na fenomenalną warstwę tekstową, której przewodniczy „nieludzkość”. Nad albumem pracował John Gallagher, Sean Beasley oraz Trey Williams.
„Reign Supreme” oraz „Wrong One to F*ck With”
„Reign Supreme” ukazał się w 2012 roku nakładem Relapse Records. Mamy do czynienia z dziewięcioma utworami. Wśród nich znajduje się „In The Trenches”. Jak słusznie zauważył magazyn Rolling Stone, na kawałku ewidentnie czuć wpływy sceny z gatunku hardcore. John Gallagher przyznaje, że inspiruje go wspomniany gatunek z lat 90.
Założyciel formacji w wywiadzie dla Exclaim potwierdził, że „Reign Supreme” to album łączący różne style, bez odbiegania od klasycznych brzmień Dying Fetus, co było dla niego niemałym wyzwaniem. Każdy riff napisano i przeanalizowano indywidualnie, by idealnie wpasował się w brzmienie płyty. John Gallagher stwierdził, że w porównaniu z poprzednimi krążkami formacji, ta wydaje się być nieco mniej techniczna.
Fani musieli uzbroić się w cierpliwość, ponieważ „Wrong One To Fuck With” ujrzał światło dzienne pięć lat po premierze „Reign Supreme”. Gallagher w wywiadzie dla Dead Rehtoric przyznał, że zespół nie czuje presji, żeby wydać album w określonym czasie. Dying Fetus tworzy album tak długo, jak im się tylko podoba. Zespół sam ustala warunki.
Warto mieć na uwadze, że ostatni album studyjny spod szyldu Dying Fetus ma na okładce ich oldschoolowe logo. John Gallagher tłumaczył, że poprzednie dzieła były oznaczone wyłącznie pogrubioną nazwą zespołu, aby w sklepach muzycznych łatwiej było zrozumieć, czyją płytę trzyma się w ręce. W przypadku „Wrong One To Fuck With” nie zastosowano żadnych hamulców. Brutalna okładka połączona z tytułem krążka i albumu to prawdziwa uczta dla niejednego fana technicznego death metalu.
Trey Williams przyznaje, że celem albumu było wbicie się w umysł słuchacza – automatyczny headbanging i nucenie to efekty pożądane.
Dying Fetus z dwoma nowymi singlami
Po pięciu latach od premiery „Wrong One To Fuck With”, Dying Fetus zaserwował swoim wielbicielom singiel „Compulsion For Cruelty”. Co więcej, kawałek jest wzbogacony o teledysk. Pod utworem znalazły się pełne entuzjazmu komentarze.
Na początku 2023 roku zespół ofiarował swoim słuchaczom kolejny singiel – „Unbridled Fury”. Wielbiciele formacji zgodnie stwierdzili, że Dying Fetus jest niezawodny w swoim brzmieniu. Jednak grupa do tej pory nie spieszy się z ogłoszeniem kolejnego krążka. Aby zaspokoić swoje muzyczne pragnienia, warto wybrać się na jeden z koncertów formacji.
Artykuł sponsorowany
Fotografia nagłówkowa: Materiały promocyjne
Źródła:
[1] https://www.season-of-mist.com/bands/dying-fetus/
[2] https://www.allmusic.com/artist/dying-fetus-mn0000135156/biography
[3] https://metalinjection.net/interviews/interview-dying-fetus
[4] https://rollingstoneindia.com/dying-fetus/
[6] https://deadrhetoric.com/features/dying-fetus-keeping-the-spirit-of-death-metal-alive/
[7] https://bravewords.com/features/dying-fetus-unapologetic-death-metal