SPECJALNE

Polski metal w 2023. Podsumowanie roku wg oldskulowego maniaka

Polski metal w 2023 - podsumowanie roku
Koncert zespołu Faun

Początek Nowego Roku to zawsze czas podsumowań i wspomnień z roku poprzedniego. W tym tekście przyjrzymy się najciekawszym wydarzeniom w polskim metalu, ale z mniej oczywistej perspektywy. Nie będzie tu słowa o Behemoth, Nocnym Kochanku czy projekcie Popiór, bo o tych zespołach przeczytacie wszędzie.

Ja zaś chciałbym skupić się na mniej znanych rodzimych składach, które w roku 2023 zrobiły coś ważnego i dobrego, a co przez mniejszą popularność i brak środków do napędzenia machiny promocyjnej mogło zostać przez wiele osób przeoczone. Zapraszam do podsumowania zeszłego roku w polskim metalowym podziemiu okiem oldskulowego maniaka.

Nieoczywiste top 5 polskich płyt metalowych wydanych w 2023 roku

Zacznę od topki najlepszych w mojej opinii albumów polskich kapel metalowych, które ukazały się w 2023 r. Początkowo na tym też chciałem skończyć, ale poza płytami roku postanowiłem podzielić się też kilkoma przemyśleniami i docenić parę innych zespołów oraz osób, robiących na naszym rodzimym metalowym poletku świetną, a nie zawsze zauważaną robotę. To właściwie wpis o luźnym, bardziej blogowym, a może nawet fanzinowym charakterze, ale że ani bloga ani fanzinu nie prowadzę, znajdziecie go tutaj. Zresztą za namową samego naczelnego MetalNews.pl :).

Poniżej lista 5 najlepszych moim czysto subiektywnym zdaniem albumów, które rodzimy underground i jego okolice wypluły w zeszłym roku. Jest ona uszeregowana alfabetycznie, a nie pod względem jakości, więc nie sugerujcie się kolejnością, w jakiej albumy są tu zaprezentowane. Każdy z nich jest warty uwagi, choć jeden urzekł mnie zdecydowanie bardziej niż reszta – o tym za chwilę. Zaczynajmy!

Crippling Madness album “Władcy nocy”

Pierwsza alfabetycznie, ale też chronologicznie, bo wydana w lutym 2023 r., wypadła “dwójka” od Crippling Madness. Zespół serwuje świetny oldschoolowy thrash metal w duchu najlepszych dokonań Sepultury i Slayera z przełomu lat 80. i 90. plus teksty w języku polskim w znacznej mierze inspirowane filmami i literaturą grozy.

Już debiut Crippling Madness, “Ponad zwłokami”, pokazał potencjał grupy, ale “Władcy nocy” wynieśli jej twórczość na zupełnie nowy poziom. Dużo lepsza produkcja, znacznie czytelniejsza od “jedynki”, ale wciąż brutalna, obskurna i wulgarna, bardziej przebojowe kompozycje (sprawdźcie koniecznie jakimi bangerami są “Lśniące zimne ostrze” i “W świetle prawa”) oraz siekające, jadowite riffy – czego stary thrasher może chcieć więcej?

Fanpage Crippling Madness: https://www.facebook.com/crippling.madness

Crippling Madness album Władcy nocy
Crippling Madness album „Władcy nocy”

Las Trumien płyta “Głód zabijania”

Od pierwszego przesłuchania debiutanckiego longplaya Lasu Trumien, “Licząc umarłych”, twierdzę i twierdzić będę dalej, że ta kapela to najlepsze, co wydarzyło się w polskim metalu od czasu debiutu Odrazy w 2014 r. Ich smolisty sludge/doom z tekstami opowiadającymi prawdziwe historie seryjnych morderców i wszelkiej innej maści zwyrodnialców nie tylko brzmi świetnie, ale też robi niemałe wrażenie pod względem lirycznym. Druga płyta zespołu wprowadza do niego jeszcze sporą dawkę hardcore punkowej motoryki i więcej czystego wokalu Wojtka Kałuży (znanego choćby z Mentora czy Grieving). Choć nie stawiam jej wyżej od “jedynki”, muszę przyznać, że to bardzo dobry materiał od jednego z absolutnie najbardziej topowych rodzimych składów.

Niestety nie miałem możliwości zobaczyć ich na żadnym z zeszłorocznych letnich festiwali ani podczas trasy The Obsessed, kiedy to w repertuarze pojawiły się utwory z nowej płyty, ale zespół powoli ujawnia już plany koncertowe na 2024 r. Na pewno wystąpi na festiwalu Injure Grind Attack w lipcu, koniecznie więc zainteresujcie się tą imprezą!

Zespół Las Trumien na Instagramie: https://www.instagram.com/las.trumien

Las Trumien album Głód zabijania
Las Trumien album „Głód zabijania”

Metallus wydawnictwo “Funeral of the Sun”

Trzeba naprawdę mieć jaja ze stali, żeby jako swój pierwszy album wydać dwupłytowego, półtoragodzinnego kolosa wypełnionego długimi, wolnymi, podniosłymi hymnami w stylu klasycznego epic doom metalu. A jednak każdy odsłuch “Funeral of the Sun” mija jak z bicza strzelił, a najdłuższy na płycie, dwunastominutowy numer “Great Hall of the Battle Hammer Cult” jest też bezapelacyjnie najlepszym utworem z niej.

[newsletter]

Klimat potęgi i dostojeństwa bije od tego albumu, zabierając słuchacza do mitycznych krain i na pola bitew, które znamy z dokonań Saint Vitus, Cirith Ungol czy Candlemass. Wspaniały materiał dla tradycjonalistów wielbiących starą szkołę epic/heavy/doom metalu. Dla mnie to bez wątpienia debiut roku, a może nawet i najlepsza płyta 2023 r. Słuchajcie Metallusa i dołączcie do kultu bitewnego młota!

Fanpage Metallus: https://www.facebook.com/METALLUS.MEGA.DOOM

Metallus album Funeral of the Sun
Metallus album „Funeral of the Sun”

Rtęć płyta “Wszyscy nosimy w sobie śmierć”

Tak, wiem, że w polskim black metalu ostatnio działo się dużo dobrego. Wiem, że wyszły w 2023 r. nowe płyty Mānbryne i Furii. Wiem, że niektórych poskładało zupełnie Totenmesse, że bardzo mocny debiut zaliczyło Towards Hellfire… Nasza scena blackowa jest naprawdę silna i kolejne perełki zeszłego roku możnaby wymieniać jeszcze długo, ale kto na swojej liście umieściłby drugi album projektu Rtęć? No właśnie.

Choć po swojej premierze w październiku płyta ta przeszła bez jakiegoś większego echa, mnie kupiła od pierwszego odsłuchu i gorąco ją wam polecam. To mroczny i ciężki, a jednocześnie melodyjny i chwytliwy, miejscami punkujący black, który może się trochę kojarzyć z wcześniej wspomnianym Mānbryne, jednak tekstowo porusza się w nieco innym klimacie.

Rtęć to formacja powiązana personalnie z Lasem Trumien – tworzą ją ci sami instrumentaliści, tutaj grający z innym wokalem. A skoro wcześniej ustaliliśmy już, że Las to absolutne objawienie rodzimego metalu ostatnich lat, nic dziwnego, że inne dokonania jego członków również robią wrażenie, choć są od ich pierwszej kapeli stylistycznie dość odległe.

Zespół Rtęć na Facebooku: https://www.facebook.com/rtecmetal

Rtęć album Wszyscy nosimy w sobie śmierć
Rtęć album „Wszyscy nosimy w sobie śmierć”

Narbo Dacal album “Elysium Now”

Coś dla mniej ortodoksyjnych fanów metalu, którzy bardziej od składania hołdu dawnym klasykom cenią eklektyzm i międzygatunkowe eksperymenty. Ja do nich nie należę, a i tak tę płytę bardzo polubiłem, o czym więcej możecie przeczytać w jej recenzji.

Pierwszy długogrający album Narbo Dacal to płyta kipiąca emocjami, ze wspaniałym damskim wokalem i solidną instrumentalną podstawą, w której w zgrabną i zaskakująco strawną całość łączy się sludge, doom, black i post-metal. Niebanalna rzecz, która może nie wchodzi od razu, ale ostatecznie w pełni wynagradza czas poświęcony na danie jej szansy.

Oficjalna strona Narbo Dacal: https://www.narbodacal.com/

Narbo Dacal album Elysium Now
Narbo Dacal album „Elysium Now”

Honorable mentions

Wiele wszelkiej maści zestawień, list, rankingów i plebiscytów przyznaje również uznaniowe wyróżnienia pozycjom, które z różnych przyczyn nie zostały w nich uwzględnione, choć na to zasługiwały. W niniejszym podsumowaniu tak zwanych z angielska “honorable mentions” też nie zabrakło. Poniżej znajdziecie jeszcze dwie świetne polskie płyty wydane w 2023 r. z krótkim wyjaśnieniem dlaczego nie zmieściły się w top 5.

Dopelord z płytą “Songs for Satan”

Tytani polskiego stoner/doom metalu wydali w zeszłym roku piątą płytę długogrającą i choć sam trochę wyżej stawiam ich poprzednie dzieło, nie ulega wątpliwości, że jest to krążek bardzo dobry. Wątpliwości można mieć natomiast co do tego, czy przy ich pozycji na scenie można jeszcze mówić o zespole “mało znanym, podziemnym i młodym” oraz nieoczywistym jako pozycja w podsumowaniu najlepszych płyt roku.

To kapela z kilkunastoletnim już stażem, grająca na dużych europejskich festiwalach, jeżdżaca w trasy z takimi legendami jak Saint Vitus czy Vader, ciesząca się wielką estymą stonerowego środowiska, a jeśli chodzi o polską scenę – po prostu największa w swoim gatunku. Jestem pewien, że album “Songs for Satan” znajdzie się jeszcze w wielu podsumowaniach najlepszych płyt roku w mediach muzycznych. U mnie ląduje tuż za topką, tylko po to, by dać szansę mniejszym i młodszym.

Dopelord na Bandcamp: https://dopelord.bandcamp.com/

Dopelord Songs for Satan 2023 album
Dopelord album „Songs for Satan”

Species koncertowy album “Live at 2Koła”

Tutaj z kolei powodów, dla których płyta nie trafiła do ścisłej czołówki, jest kilka. Po pierwsze, album ukazał się wyłącznie w formacie cyfrowym, a nie na fizycznym nośniku. Spotkał się z tak dobrym odbiorem, że, z tego co wiem, zespół sonduje zainteresowanie i rozważa wydanie wersji “namacalnej”, ale jeszcze to nie nastąpiło. Po drugie, jako jedyny album w zestawieniu jest to koncertówka, a nie płyta studyjna z premierowym materiałem. Po trzecie wreszcie, ukazała się bardzo niedawno, ale już zdążyła się doczekać dłuższej recenzji na naszym portalu, opublikowanej pod sam koniec 2023 r. Zatem ci, którzy recenzję czytali, są z materiałem “na świeżo”.

Tym niemniej trzeba przyznać, że mamy do czynienia ze świetnym albumem, w pełni zasługującym na wspomnienie w podsumowaniu roku. Połamany, wirtuozerski, techniczny thrash w wykonaniu Species to muzyka trudna, która nie rzuciła mnie na kolana w wersji studyjnej. Koncert to jednak zupełnie inna bajka, a zespół pokazuje na żywo swoją pełną potęgę, dodając do pokręconych kompozycji sporo energii i bardziej organiczne brzmienie. Zapis występu w warszawskim pubie 2Koła jest tej potęgi doskonałym świadectwem.

Fanpage Species: https://www.facebook.com/MetalSpecies

Species album Live at 2Koła
Species album „Live at 2Koła”

Rok 2023 na żywo, a nie w studiu

Choć oczywiście płyty ulubionych zespołów są rzeczą najważniejszą, to nie tylko nowymi wydawnictwami żyje typowy maniak metalowego podziemia. Wcale niemniej ważne są koncerty, festiwale i cała otoczka związana z funkcjonowaniem lokalnej sceny – po prostu ciekawe wydarzenia dotyczące muzyków, których twórczość towarzyszy nam na co dzień. W tej sekcji chciałbym wyróżnić 3 polskie kapele, które może i milczały wydawniczo w 2023 r., ale było o nich głośno z innych powodów.

Aquilla – koncerty i zmiany

Jeśli kochacie tradycyjny heavy metal i jakimś cudem nie znacie Aquilli, to robicie ogromny błąd. Mówimy bowiem o jednym z absolutnie najlepszych polskich młodych zespołów poruszających się w takiej “retro” stylistyce.

Chłopaki biorą co najlepsze z klasyki Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu, podlewając to obficie starą niemiecką szkołą power metalu w rodzaju Helloween czy Primal Fear. Słucha się tego wybornie, a ich EP-ka “The Day We Left Earth” to po prostu hit na hicie. Smaku muzyce dodaje fakt, że tekstowo zespół porusza się w tematyce opowieści science-fiction, a jego członkowie ukrywają się pod wymyślnymi pseudonimami.

W zeszłym roku Aquilla nie wypuściła żadnego nowego materiału studyjnego, za to intensywnie koncertowała, promując swój krążek z 2022 r. “Mankind’s Odyssey”, nie tylko w Polsce zresztą. W zespole doszło też do ważnych zmian personalnych. Pożegnał się z nim dotychczasowy frontman, Blash Raven, a zastąpił go znany wcześniej m.in. z Boltcrown, a także wspomnianego wyżej Metallusa Kacper Kuczyński, przyjmując pseudonim Captain Paradox. Z kolei gitarzysta Chris Scanner ustąpił miejsca Jasperowi de Phaserowi. W tym składzie Aquilla pisze już nowe utwory, więc jej fani z dużą nadzieją mogą patrzeć na 2024 rok.

Fanpage Aquilla: https://www.facebook.com/AquillaOfficial

Hellfuck – powrót do przeszłości

Tak jak z twórczością Aquilli powinien moim zdaniem zapoznać się każdy fan “retro” heavy metalu, tak żaden szanujący się thrasher nie może nie kojarzyć Hellfuck. Jednak w odróżnieniu od wyżej wymienionej kapeli, tę ciężko jest nazwać młodą. Niby istnieje od 2021 r., ale tworzą ją muzycy z wieloletnim stażem, znani głównie z grup parających się death metalem i grind corem, m.in. Embrional, F.A.M. czy Nuclear Vomit.

Jak sami twierdzą, powstanie Hellfuck to efekt suto zakrapianego afterparty po jednym ze wspólnych koncertów, podczas którego postanowili założyć projekt składający hołd ich thrashowym idolom z młodości, ze szczególnym naciskiem na niemiecką scenę z lat 80. Po wypuszczeniu wspaniałego debiutu “Diabolic Slaughter” promowali go koncertami, występując choćby na słynnym czeskim festiwalu Obscene Extreme. Sami z kolei są organizatorami Injure Grind Attack, na którym również zagrali w 2023 r.

Fanpage: https://www.facebook.com/hfband666/

R.I.P. – młoda krew w hołdzie legendzie

Ostatnim zespołem, o którym chciałbym wspomnieć w tej sekcji, jest projekt Witka “Gambita” Argasińskiego z Truchła Strzygi, którego skrótowa nazwa bywa rozwijana jako “Raszyn i Przyjaciele”. Kolejna w zestawieniu retro-thrashowa grupa ma na koncie tylko trzyutworowe demo i jeden numer umieszczony na splicie “Burn the Sinner”, ale na żywo pokazywała się w 2023 r. dużo i często, m.in. otwierając zeszłoroczną edycję Mystic Festivalu, a także polskie klubowe koncerty Municipal Waste i Tormentora (relacja z gigu Węgrów tutaj).

Pod szyldem R.I.P. Gambit wraz z zaprzyjaźnionymi muzykami grywa też specjalne koncerty z repertuarem Kata w hołdzie zmarłemu Romanowi Kostrzewskiemu i wychodzą mu one naprawdę bardzo dobrze. Wielki szacunek za pamięć o naszej legendzie!

Fanpage: https://www.facebook.com/raszyniprzyjaciele666

Kto kręcił rokiem 2023 na żywo?

Skoro o koncertach mowa, być może zauważyliście, że w drugiej połowie 2023 r. na naszym portalu mocno zaktywizował się dział z relacjami z imprez. Stało się tak głównie dzięki podjęciu współpracy z kilkoma klubami i organizatorami mniej mainstreamowych metalowych imprez. Kończąc to podsumowanie roku skierowane do muzycznych freaków, którzy szukają w metalu dźwięków mniej oczywistych niż te z głównych scen wielkich festiwali i okładek poczytnych czasopism, warto wymienić szczególnie dwie osoby i ich firmy:

Michał Golbik z Black Silesia Productions – niestrudzony promotor oldskulowego metalu, sam również grający w kilku kapelach. Jako organizator koncertów ściąga na gigi do Polski wielkich klasyków, zespoły kultowe, choć zapomniane, a także najciekawsze perełki światowego undergroundu, nad Wisłą znane tylko garstce maniaków. W 2023 r. dzięki BSP gościli w naszym kraju choćby Bulldozer, Razor, Destruction, Whiplash, Hellcrash, Profanatica, Protector, Omen czy Metalucifer, a w tym roku już szykujemy się na The Mentors, Inquisition i Cirith Ungol.

Strona Black Silesia Productions: https://blacksilesia.pl/

Patryk Niedbalski z Piranha Music – wydawca płyt wspomnianych wcześniej grup Las Trumien i Narbo Dacal oraz organizator koncertów, choć w przeciwieństwie do poprzednika nie stawia na tradycję, a bardziej nowoczesne i często eksperymentalne brzmienia. W stajni Piranha Music znajdziemy doom, stoner, sludge, hardcore, noise i szeroko pojętą alternatywę, ale też i klasyczny black metal – to właśnie Patryk zorganizował moim zdaniem najlepszy koncert zeszłego roku w tym gatunku w Polsce: Piołun z Yfel 1710.

Strona Piranha Music: https://www.piranha-music.com/

Na sam koniec piona dla VooDoo Club w Warszawie oraz załogi tworzącej Metal Kommando Fest, którego aż dwie edycje odbyły się w 2023 roku. Już w maju widzimy się na kolejnej!

Zdjęcie nagłówkowe autorstwa: Engin Akyurt z Pixabay

Podobne artykuły

Black Sabbath – The End: pożegnalny koncert na DVD i Blu-ray

Tomasz Koza

„10,000 Days” grupy TOOL ma już 15 lat. Skąd wziął się tytuł?

Tomasz Koza

Łabędzi śpiew System of a Down – 15. rocznica premiery albumu „Mezmerize”

Szymon

2 komentarze

Paweł 8 stycznia 2024 at 16:00

Zdecydowanie brakuje mi w tym zestawieniu DEATHYARD- „No Longer In Pain”. Oczywiście wg mojej subiektywnej oceny. Jeśli ktoś nie słyszał, to polecam gorąco!

Odpowiedz
Robert 8 stycznia 2024 at 20:26

Zabrakło mi tutaj jeszcze fantastycznego albumu „Na Pohybel” od Hamulca – chłopakom naprawdę należą się gratulacje, tym bardziej za progres który zrobili od wcześniejszego albumu

Odpowiedz

Zostaw komentarz