43 lata temu, 22 marca 1982 roku, światło dzienne ujrzał album „The Number of the Beast” brytyjskiej formacji Iron Maiden. To właśnie ten krążek wyniósł zespół na szczyty list przebojów i ugruntował ich pozycję jako jednej z najważniejszych grup heavy metalowych w historii.
Czytaj: Nicko McBrain o odejściu z Iron Maiden i przejściu na emeryturę
Kulisy powstania albumu
Prace nad „The Number of the Beast” rozpoczęły się w styczniu 1982 roku, kiedy to zespół wszedł do studia nagraniowego. Był to czas zmian personalnych – nowym wokalistą został Bruce Dickinson, który zastąpił Paula Di’Anno. Dickinson wniósł do zespołu nową energię i charakterystyczny, operowy styl śpiewu, który stał się znakiem rozpoznawczym Maidenów.
Nagrania przebiegały intensywnie i zakończyły się w ciągu dwóch miesięcy. Producentem albumu był Martin Birch, który wcześniej współpracował m.in. z Deep Purple i Black Sabbath. W trakcie sesji nagraniowych zespół stworzył wiele materiału, co spowodowało trudności w wyborze utworów na finalną tracklistę. Steve Harris, basista i lider grupy, przyznał po latach, że umieszczenie na albumie utworu „Gangland” zamiast „Total Eclipse” było błędem.
Kontrowersje i sukces komercyjny
Tytuł albumu oraz utworu „The Number of the Beast” nawiązuje do biblijnej liczby 666, co wywołało kontrowersje, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Konserwatywne środowiska oskarżały zespół o propagowanie satanizmu, a w niektórych miejscach organizowano publiczne niszczenie płyt Iron Maiden. Mimo to, a może właśnie dzięki temu, album osiągnął ogromny sukces komercyjny, docierając do pierwszego miejsca na brytyjskiej liście albumów i wprowadzając zespół do świadomości międzynarodowej publiczności.

Fot. Materiały promocyjne
Ciekawostki związane z albumem „The Number of the Beast”
Inspiracja tytułu: Steve Harris przyznał, że tytułowy utwór został zainspirowany koszmarem, który miał po obejrzeniu filmu „Omen III: The Final Conflict”.
Problemy podczas nagrań: Podczas sesji nagraniowych dochodziło do dziwnych incydentów, takich jak awarie sprzętu czy migotanie świateł, co niektórzy interpretowali jako „klątwę” związaną z tematyką albumu.
Wypadek producenta: Producent Martin Birch miał wypadek samochodowy z minibusem pełnym zakonnic. Co ciekawe, rachunek za naprawę wyniósł dokładnie 666 funtów.
Odrzucony utwór: Piosenka „Total Eclipse” początkowo nie trafił na album, będąc jedynie stroną B singla „Run to the Hills”. Zespół później żałował tej decyzji, uważając, że „Gangland” nie powinien znaleźć się na płycie kosztem „Total Eclipse”.
Wpływ na innych muzyków: Mikael Åkerfeldt z zespołu Opeth wspominał, że zakup tejże płyty w wieku ośmiu lat ukształtował jego gust muzyczny i skierował go na ścieżkę kariery metalowej.
Album ten pozostaje kamieniem milowym w historii heavy metalu, a utwory takie jak „Run to the Hills”, „Hallowed Be Thy Name” czy tytułowy „The Number of the Beast” są do dziś grane na koncertach i cieszą się niesłabnącą popularnością wśród fanów na całym świecie.