Choć konflikt w zespole Batushka nie został zażegnany, a wyrok sądu w kwestii praw do nazwy zespołu jeszcze nie zapadł, nie przeszkadza to obu stronom w publikowaniu kolejnych zapowiedzi nowych płyt. 11 maja do sieci trafił utwór zapowiadający nową płytę nagraną przez Krzysztofa Drabikowskiego.
Nowa płyta Krzysztofa Drabikowskiego.
26 maja 2019r. światło dzienne ujrzał album pt. „Панихида”. Album został udostępniony w serwisie bandcamp.com. Cena albumu została ustalona na kwotę 7€. Wg informacji w serwisie materiał został skomponowany, nagrany, zmasterowany i wyprodukowany przez Krzysztofa Drabikowskiego.
Na album „Панихида” trafiło osiem kompozycji, zatytułowanych po prostu „Песнь”. Nie wiadomo czy i kiedy album „Панихида” ukaże się na nośnikach fizycznych.
Panichida to nabożeństwo żałobne w kościołach chrześcijańskich obrządku wschodniego, śpiewany odpowiednik łacińskiego requiem.
Nowa płyta Bartłomieja Krysiuka.
Z kolei Batushka dowodzona przez Bartłomieja Krysiuka zapowiedziała jakiś czas temu nową płytę pt. „Hospodi” („Господи”). Album ma ukazać się w różnych formatach, w barwach Metal Blade Records i Mystic Productions 12 lipca 2019r.
4 komentarze
Pal licho cały ten konflikt. Nie da się odseparować artysty od jego muzyki. Styl i atmosfera tworzona przez p. Drabikowskiego jest nie do podrobienia. Przez nikogo – nawet przez tych którzy legitymują się skradzioną nazwą zespołu.
Idzie ocipieć z tymi Batjuszkami – nie wiadomo, której słychać :/
Drabikowski podobno mówił że to bez sensu i nie warto …a tu nagle z płytą wyjeżdża??? Coś mu się odwiedziło?
Raczej „bez sensu” i „nie warto” odnosiło się do zbyt szybkiej komercjalizacji projektu na którą Bart naciskał. Tryliardy koszulek, gównianego merczu i wkładanie w projekt kolejnych kredytów. Krzysiek zdaje się chciał rozwijać projekt w spokoju i w pełni kontroli – głównie nad muzyką, co widać wyraźnie w fakcie, że nie chciał wydawać płyty którą uznał za jeszcze nie gotową. Taki perfekcjonizm może kierować tylko osobą (artystą, nie handlowcem), której na tym projekcie faktycznie zależało. Co by nie powiedzieć – po płycie widać wyraźnie, że Batushka do Derpha nie należała. Ten facet po prostu jest Batushką.