W ostatnich dniach Max Cavalera, wokalista i gitarzysta grupy Soulfly potwierdził, że zespół pracuje nad nowym materiałem. Miałby to zatem być następca ich ostatniego longplay’a „Ritual” wydanego w 2018 roku. W czerwcu tego roku natomiast, grupa wydała mini-album „Live Ritual NYC MMXIX”, czyli zapis koncertu w Nowym Jorku promującego wspomnianą wcześniej płytę.
Sprawdź powiązane artykuły:
- Max Cavalera ściął dreda
- Soulfly – Archangel (CD+DVD) w cenie 30 zł
- Relacja – Max & Igor Cavalera, Warszawa 20 listopada 2019
Słów kilka o Soulfly
To grupa powstała z inicjatywy byłego wokalisty Sepultury – Maxa Cavalery. Aktualnie zespół składa się z czterech muzyków: Maxa (wokal i gitara), jego syna Zyona (perkusja), Mike’a Leona (bas) i Marca Rizzo (gitara). Max, poza Soulfly, współtworzy jeszcze dwa projekty: Killer Be Killed oraz Cavalera Conspiracy, który założył ze swoim bratem.
Soulfly pracuje nad nowym wydawnictwem muzycznym
W ostatnim wywiadzie Maxa dla irlandzkiego Overdrive wokalista przyznał, że zespół pracuje nad nowym materiałem i opowiedział o inspiracjach. Dużą rolę w tworzeniu odgrywa jego syn, Zyon, który stanowisko perkusisty w zespole zajął w 2012 roku.
Ostatnio dużo tworzymy razem z Zyonem. Spotykamy się w studio trzy razy w tygodniu. Jakiś czas temu, kiedy jechaliśmy na próbę, puściłem mu w samochodzie C.O.C. (Corrosion of Conformity) „Technocracy” z ich hardcore’owym sznytem, którego już nie grają. Kazałem mu skupić się na tym, co słyszy i zaczerpnąć inspiracji.
Max żartuje na temat syna, ale i zaznacza jak dużą rolę odgrywa on w twórczości zespołu i procesie kreowania muzyki.
To, że Zyon jest z nami w zespole, jest świetne. Mamy mnóstwo pomysłów a on nadaje im świeżość i ulepsza je swoimi wizjami czymś, czego jeszcze nigdy nie słyszałem. To, co sprawia, że Zyon nadaje wyjątkowości zespołu to fakt, że jego styl gry jest bardzo wyzwolony. Nie skupia się on tak bardzo na technice, a właśnie bardziej na wolności dźwięków. Trochę jak stary Entombed. Zyon się nie kontroluje, jest jak zwierzę – szalony i surowy.
Jak będzie brzmiał nowy album Soulfly?
Cavalera w wywiadzie dzieli się również potrzebami, jakie założyciel zespołu ma w stosunku do nowo powstającego materiału.
Dziś wszyscy mają bzika na punkcie tworzenia idealnie brzmiących albumów, a ja tego nie lubię. Lubię popełniać błędy i kiedy twórczość jest lekko szalona. Kiedy słucha się wczesnego Kreatora można zauważyć, jak rozbieżne są dźwięki perkusji i gitary. Sprawia to wrażenie, jakby muzycy nie grali razem, a nadal brzmi to zabójczo świetnie. Chcę wrócić do tych korzeni, do tego starego, naturalnego stylu, na następnym albumie Soulfly. Nie martwię się o stronę techniczną. Chcę uchwycić surowość i brutalne piękno muzyki, tak jak robi to Hellhammer. Porównując Killer Be Killed i Soulfly, będzie to ogromny skok w dźwięki i lirykę. Nigdy nie miałem tyle czasu na pracę nad muzyką Soulfly, więc nasze najnowsze wydawnictwo będzie bardzo interesujące.
Zapytany o to, kiedy możemy spodziewać się nowego albumu, odpowiada:
Na ten moment nie mogę wiele powiedzieć. Nie czuję pośpiechu, by wydać to jak najszybciej. Na razie chcę napisać i stworzyć najlepszy materiał, jaki potrafię. A kiedy nadejdzie czas na publikację – będę to wiedział. Na pewno będziemy w studio przez najbliższy rok, a czy płytę wydamy w tym samym czasie? Nie jestem w stanie stwierdzić.
Fani twórczości Maxa nie muszą jednak długo czekać na nowe, gdyż jego projekt Killer Be Killed dopiero co wydał swój drugi longplay „Reluctant Hero” nakładem Nuclear Blast. Płyta miała premierę 20 listopada.
Fot. Materiały promocyjne
Źródło: Blabbermouth