Lekkość. Przymiotnik ten raczej nieczęsto przewija się jako określenie przystające do albumów metalowych, tym bardziej tych z jego czarnych rejonów. Tymczasem najnowsze dzieło Mord’A’Stigmata wchodzi po prostu z łatwością. Nie można natomiast powiedzieć, że nowe dzieło krakowskiej grupy w jakikolwiek sposób jest „lekkie” brzmieniowo. Jest wręcz odwrotnie, do czego z resztą poprzednie wydawnictwa zespołu zdążyły nas przez lata przyzwyczaić. Cztery potężne, mroczne kompozycje, rozciągnięte w większości do przeszło 10 minut każdy, budują gęsty, posępny klimat, daleki od jakichkolwiek znamion złagodzonego grania.
Brzmieniowo „Hope” wydaje się być nawet bardziej surowy od swoich poprzedniczek. Prostsze niż przypadku „Ansia” czy „Our Hearts Slow Down”, kompozycje dość szybko zagnieżdżają się w umyśle słuchacza, głównie za sprawą umiejętnie wplecionych melodii w całość pozornie trudnych w odbiorze utworów. Wystarczy przesłuchać już pierwszy na krążku, tytułowy utwór (a w szczególności jego końcowe partie), żeby zrozumieć co mam przez to na myśli.
Cały album utrzymany jest w stosunkowo wolnych tempach, powoli krocząc z potężnym arsenałem dźwięków wprost na słuchacza. Słuchacz świadomy bez problemu będzie się w tej dźwiękowej scenerii odnajdywał. Słuchacz nieświadomy… może poczuć się przy pierwszym odsłuchu dość zagubiony. Co znowu nie powinno być zbyt dziwne w przypadku muzyki post-black metalowej, z reguły dość problematycznej w odbiorze, niedającej się jednoznacznie sklasyfikować i dlatego wrzucanej do worka z powyższą etykietką. W nowej płycie Mord’A’Stigmaty czuć jednak spory powiew świeżości. Jest w tej muzyce coś przestrzennego, coś co prosi słuchacza, aby po pierwszym odsłuchu „Hope” podszedł do płyty ponownie, by znaleźć w tej przestrzeni dźwięków jeszcze więcej treści.
Drugi na płycie „The Tomb from Fear and Doubt” to kolejny przeszło dwunastominutowy moloch, który jednak rozwija się bardzo podobnie to tytułowego „Hope”. Ciężki początek, szybkie rozwinięcie, niekiedy akustyczne interludia, po czym moc melodii i pewnego patosu pod koniec. Podobnie jest z kolejnymi utworami. Nie powiedziałbym jednak, że mamy tu do czynienia z powielaną co utwór tą samą strukturą. Mord’A’Stigmata na podstawie tego pozornie banalnego schematu stworzyła prawdziwie świeże dzieło, które z pewnością wnosi dużo dobrego do polskiej sceny black metalowej.
Gdzie więc ta rzekoma lekkość „Hope”? Ciężko jest to stwierdzić. Ją się po prostu czuje. Pomimo całego swojego potężnego charakteru, tempa powoli, ale z wielką siłą, wgniatającego słuchacza w fotel, krążek jako całość jest po prostu przyjemny. Nie ma mowy o zmęczeniu jakimkolwiek taktem. Tego albumu po prostu chce się słuchać, a to chyba najlepsza rekomendacja.
Track lista:
1. Hope
2. The Tomb from Fear and Doubt
3. To Keep the Blood
4. In Less Than No Time
9 komentarzy
Visitor Rating: 5 Stars
Visitor Rating: 5 Stars
Visitor Rating: 5 Stars
Visitor Rating: 5 Stars
Visitor Rating: 4 Stars
Visitor Rating: 4 Stars
Visitor Rating: 5 Stars
Visitor Rating: 5 Stars
Visitor Rating: 5 Stars