SPECJALNE

Płyta jak strzał w pysk – 40-lecie wydania „Ace of Spades” Motörhead

Motorhead Ace of Spades okładka
Koncert zespołu Faun

Z okazji wyjątkowej, 40. rocznicy premiery „Ace of Spades” BMG przygotowało prawdziwą gratkę dla fanów zespołu. Jest nią wyjątkowe wydanie w boksie. Oprócz tego zestawu, BMG przygotowało również wersje CD z bonusami czy płyty winylowe. Również z książką lub koszulkami. Wszystko dostępne jest na stronie: https://motorhead.lnk.to/AOS40PR

„Chcieliśmy, żeby nasze numery były jak cios prosto w mordę” – mówił Eddie „Fast” Clark, legendarny gitarzysta Motörhead, pytany o to, jak najlepiej scharakteryzować muzykę zespołu. Jeśli uznać tę metaforę za trafną, album „Ace of Spades” jest najlepszą kombinacją uderzeń, jakie kiedykolwiek wyprowadził Lemmy Kilmister z kumplami.

W przeciwieństwie jednak do pojedynku bokserskiego, w którym nokautujący cios kończy walkę, na tym krążku taki atak wyprowadzany jest już na samym początku. Przypomnijmy sobie, w jakich okolicznościach powstał album „Ace of Spades”! Zwłaszcza, że okazja jest wyśmienita, czyli 40-lecie premiery, które uświetni wyjątkowe wznowienie przygotowane przez BMG!

Motorhead czasy nagrania płyty Ace of Spades
Autor: Ilpo-Musto / Alamy Stock Photo

Motörhead wchodzi na szczyt

Po wydaniu dwóch wybitnych płyt w 1979 roku, Motörhead wchodził w nową dekadę jako zespół uznany, z gronem wiernych fanów, doceniany przez krytyków i z wciąż bardzo dużym potencjałem. Wszystko to sprawiło, że nagrywanie kolejnego albumu odbyło się w zaskakująco jak na Motörhead komfortowych warunkach.

Zespół nie musiał drżeć o pieniądze ani przychylność wytwórni płytowych. Co więcej – to wytwórnia sama zabiegała o to, żeby zespół coś nagrał, aby utrzymywać zainteresowanie twórczością Motörhead w oczekiwaniu na kolejny album.

W ten sposób w maju 1980 roku na rynku ukazała się EP-ka „The Golden Years”. Tytuł miał być prześmiewczy. W końcu w karierze zespołu na razie był zaledwie jeden udany rok. Więcej mogło co najwyżej nadejść.

Znalazły się na niej cztery utwory, ale w sumie żaden z nich nie był premierowy. Pewną nowością mógłby co najwyżej cover „Levaing Here”, który był przygotowywany na debiutancki album, ale ostatecznie ukazał się jedynie na pół-oficlanym wydawnictwie „Oh Parole”.

https://www.youtube.com/watch?v=2B5AG5XqkjM

Jednak nawet jedynie z tym coverem zespół został ponownie zaproszony do udziału w programie Top Of The Pops. Było to w owym czasie najważniejsze muzyczne show Wielkiej Brytanii. Przed telewizory przyciągało nawet kilkanaście milionów widzów.

Zmęczenie materiału czy dojrzałość?

Z jednej strony można więc powiedzieć, że komfort nagrywania był naprawdę duży, a zespół mógł liczyć na szerokie wsparcie wytwórni w nagrywaniu albumu. Jeszcze trzy lata wcześniej było to nie do pomyślenia. Dość powiedzieć, że debiutancki album zespół zmuszony był zarejestrować… w 3 dni.

Z drugiej jednak strony presja nałożona na zespół rosła, trudniejszy był również proces twórczy. Tak mówił o tym Eddie Clark:

To nasz trzeci album w serii. Na tym etapie odczuwaliśmy już zmęczenie materiału. Coraz trudniej było nam napisać dobry riff. Większość zespołów daje radę przez 2-3 płyty, a potem zaczynają się schody.

Eddie Clark

Dodał również, że za apogeum twórczości uważa czas tworzenia albumu „Bomber”. Przy „Ace of Spades” było już znacznie trudniej.

Jako przykład podaje prace nad kawałkiem tytułowym. „Utwory dojrzewały powoli, były udoskonalane i modyfikowane. Toczyliśmy spór o główny riff, który wydawał się jakiś taki rozmemłany. Postanowiliśmy napisać inny”. Może jednak wydłużony czas pracy nad krążkiem wynikał z tego, że zespół dojrzał i chciał tworzyć bardziej dopracowaną muzykę. Zwłaszcza że po raz pierwszy w historii nie wchodził do studia z gotowym w większości materiałem. Rozpoczęty w sierpniu 1980 roku proces nagrywania „Ace of Spades” połączony był bowiem z komponowaniem brakujących numerów.

Przeczytaj inne artykuły na temat Motörhead:

Wkurzający, ale pomocny knypek, czyli producent „Ace of Spades”

Wielce pomocny przy nagrywaniu płyty okazał się jej producent Vic „Chairman” Maile. Został on podsunięty zespołowi przez wytwórnię i managment. Muzykom Motörhead było w zasadzie wszystko jedno, kto jest producentem, bo ich wcześniejsze doświadczenia w tym zakresie były raczej umiarkowane.

Na przykład Jimmy Miller, czyli producent „Overkill” oraz „Bomber” miał duży dorobek, ale w chwili podjęcia współpracy z Motörhead był ciężko uzależniony od heroiny. Zdarzało mu się więc wyjść do toalety i wrócić do studia po kilku dniach narkotykowego ciągu. Zespół był więc zarówno doświadczony w radzeniu sobie samodzielnie w studiu, jak i gotowy, żeby znów tak się stało.

Motorhead w czasach nagrań do Ace of Spades
Autor: Pictorial Press Ltd. / Alamy Stock Photo

Tym razem było jednak inaczej. Maile – wedle relacji wszystkich muzyków ówczesnego składu Motörhead – włożył mnóstwo pracy nie tylko w brzmienie płyty, ale również w ostateczny kształt utworów, często sugerując, co należy w nich zmienić lub dodać, aby były lepsze. Co zaskakujące, pomimo tego, że muzycy Motörhead, chcieli być w procesie twórczym bardzo niezależni, podchodzili z uwagą i szacunkiem do sugestii producenta.

Oczywiście członkowie zespołu nie byliby sobą, gdyby nie drwili trochę ze swojego producenta. Mówili, że „wkurzał ich niemiłosiernie”, ale przed ich gniewem ratował go niewysoki wzrost i ogólnie dość chuderlawa postura.

Gdyby był dwumetrowym bykiem, pewnie w którymś momencie byśmy go stłukli, bo współpraca, że tak to ujmę, nie należała do łatwych. Ale bić takie chuchro?

Eddie Clark

„Ace of Spades” – największy sukces w karierze Motörhead

Prace nad płytą „Ace of Spades” trwały około 5 tygodni – od sierpnia do września 1980 roku. Album ukazał się na rynku 8 listopada tamtego roku i z miejsca stał się wielkim przebojem. Płyta zadebiutowała na 4. miejscu zestawienia najlepiej sprzedających się płyt w Wielkiej Brytanii, a krótko po premierze pokryła się złotem. Jej nakład przekroczył 100 tysięcy egzemplarzy i do dziś jest to najlepiej sprzedający się album studyjny zespołu.

Jeszcze lepiej poradził sobie tytułowy singiel. Co prawda doszedł „tylko” do 15. miejsca największych przebojów Wielkiej Brytanii, ale sprzedał się w nakładzie aż 400 tysięcy egzemplarzy.

Na fali wielkiej popularności „Ace of Spades” zespół osiągnął jeszcze większy sukces płytą koncertową. Wydany w 1981 roku krążek „No Sleep ’til Hammersmith” również zdobył złoty certyfikat w Wielkiej Brytanii. Udało mu się też dotrzeć do szczytu zestawienia najchętniej kupowanych płyt.

Motörhead – za brzydcy na Amerykę

Zespół w tamtym czasie próbował podbić również amerykański rynek. To jednak w zasadzie nigdy się nie udało. „Ace of Spades” nie wszedł nawet do zestawienia 200 najpopularniejszych płyt. Dopiero następna płyta, czyli „Iron Fist” zawitała na liście Billboardu. Na pozycji 176.

https://www.youtube.com/watch?v=dZuTd7-ViJk

Czemu Motörhead nie odniosło sukcesu w USA?

Zespół zaczął trochę za późno, żeby załapać się na falę wielkiej popularności brytyjskich zespołów w latach 70. takich jak Black Sabbath czy Judas Priest. Natomiast trochę za wcześnie, żeby popłynąć z zespołami NWoBHM z Iron Maiden czy Def Leppard na czele. A może rację ma Lemmy Kilmister, który mówił wprost:

Byliśmy za brzydcy na Amerykę.

Lemmy Kilmister

Nie pomogła w tym nawet okładka nawiązująca do estetyki westernów. Być może amerykanie połapali się, że nie są to żadni „El bandito” z Dzikiego Zachodu tylko trzech Brytoli, którzy przebrali się za kowbojów i strzelili sobie fotkę w podlondyńskiej żwirowni. Nawet oni byli zdziwieni, że tamtego dnia akurat świeciło słońce, a nie padał deszcz – tak typowy dla tego klimatu.

Motorhead zdjęcie promocyjne Ace of Spades
Autor: Alan Ballard

Wyjątkowe wydanie „Ace of Spades” na 40-lecie premiery zawiera:

  • Album Ace Of Spades, ze specjalnym masteringiem wykonanym z oryginalnych nagrań;
  • Dwa podwójne albumy koncertowe z trasy Ace Up Your Sleeve;
  • „A Fistful Of Instrumentals” – 10 calowy winyl, EP-ka zawierająca niepublikowane do tej pory wersje instrumentalne utworów z 1980 roku;
  • „The Good, The Broke & The Ugly” – Podwójny album zawierający utwory ze stron B, alternatywne i rzadkie wersje utworów;
  • „Ace On Your Screens: A DVD” – kompilacja rzadkich występów w TV z lat 1980-81, koncert z 1981 oraz audio mix w wersji 5.1 oryginalnego albumu;
  • Historia Ace Of Spades – 40 stronicowa książeczka z historią albumu opowiedzianą przez ich twórców – zawiera niepublikowane wywiady, zdjęcia i inne pamiątki;
  • Program trasy Ace Up Your Sleeve;
  • Komiks „The Motörhead Rock Commando”;
  • 5 kości do pokera, którymi można grać na gry planszowej umieszczonej w box secie.
  • Twarda okładka – stylizowana na pudełko dynamitu w klasycznym stylu Dzikiego Zachodu:
  • Limitowany 7 calowy krążek singla ‘Ace Of Spades’ – reprodukcja holenderskiej wersji, zawierający niewydaną wersję instrumentalną na stronie B (dostępne do wyczerpania nakładu – ilość limitowana).
Motorhead Ace of Spades Deluxe Box Set
Motörhead – Ace of Spades (Deluxe Box Set)
Ace of Spades wizualna zawartość box setu
Wizualna zawartość kolekcjonerskiego box setu „Ace of Spades”

Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Ochlejmordy i zadymiarze. Opowieść o początkach Motörhead”.

Podobne artykuły

Zespoły metalowe, które zmieniły nazwę. Niektóre zaskakują!

Martyna Kościelnik

30. rocznica „Slow, Deep and Hard” grupy Type O Negative

Paweł Kurczonek

Chester Bennington z Linkin Park popełnił samobójstwo

Lena Knapik

Zostaw komentarz