SPECJALNE

15. rocznica „Rosenrot” grupy Rammstein, czyli płyta usłana różami

Rammstein Rosenrot
Koncert zespołu Faun

Niemiecki zespół metalowy osiągnął w swojej karierze status niemal legendarny. Muzycy Rammstein są rozpoznawalni na całym świecie, a takie utwory jak „Du Hast” czy „Deutschland” zna niemal każdy. Tak się składa, że akurat jedna z ich płyt obchodzi dziś swoją 15. rocznicę. wydania. Przez jednych pomijana, a przez innych wychwalana za swoją uniwersalność. Przed państwem „Rosenrot”!

Sprawdź również:

Reise Reise vol. 2

Ważnym kontekstem historycznym, przy wspomnieniu tego albumu, jest fakt, że został on wydany już rok po słynnym „Reise, reise”. Na poprzedniczce „Rosenrot” znalazło się wiele hitowych utworów, jak chociażby „Mein Teil”, „Ohne Dich” czy przewijające się na wielu radiostacjach „Amerika”.

Sukces jaki zespół odnosił z „Reise, reise” był bardzo duży. Płyta okazała się kolejną perłą w twórczości bandu. Ponadto, Rammstein miał przy tworzeniu jej głowę pełną nowych pomysłów, co sprawiło, że powstało wiele kawałków, które nie mogły się już na niej znaleźć.

W związku z tym, muzycy pomyśleli, że nie chcą marnować potencjału, który drzemie w już przecież gotowych piosenkach. Tak więc, popchnięci sukcesem świeżo wydanego krążka postanowili wydać kontynuację świetnej płyty – „Reise, reise vol. 2”. Znalazły się na niej w większości właśnie wspomniane kawałki, które nie zmieściły się na poprzedniczce, ale i kilka utworów z poprzednich wydań.

Nowością też nie była okładka do albumu „Rosenrot”. Swoje źródło ma ona w japońskiej wersji albumu „Reise, reise”. Właśnie w kraju kwitnącej wiśni, album z 2004 roku został wydany z okładką, na której znalazł się okręt o nazwie „USS Arka”. Dodatkowo w środku znajdziemy wkładkę, której inspiracją była „Mechaniczna Pomarańcza”.

Jednak, niedługo przed wydaniem tej płyty, zespół uznał, że zmieni nazwę. Odtąd płyta nosi nazwę „Rosenrot”. Tytuł adekwatny do całości dzieła, które zawiera wiele romantycznych wątków i można powiedzieć, że jest usłane różami – piękne, ale natkniemy się na ostre kolce.


Płyta Rammstein zasilana benzyną

Krążek rozpoczął się od klasycznego dla Rammsteina stylu. W „Rosenrot” wprowadza nas utwór zatytułowany „Benzin”. Kawałek świetnie otwierał nam przygodę z płytą, pobudzając swoją dynamiką i brutalnością muzyczną.

Jest to jednocześnie jeden z jedynych utworów na krążku, w których możemy usłyszeć prawie growlującego Tilla Lindemanna podczas refrenu. Utwór może nie wbił się nigdy do grona najbardziej rozpoznawalnych, ale jedno mu wyszło – jest to bardzo dobry kawałek do grania na koncertach.

Pierwszy raz został zagrany podczas „Reise, reise tour”, na scenie w parku w Berlinie w 23 czerwca 2005 roku. Było to dokładnie dwa tygodnie przed oficjalną premierą „Benzin”. Na liście utworów, które grał zespół zastąpił „Moskau”, które nie porywało szczególnie tłumów.

Ponadto, podczas występów Till Lindemann wzbogaca show o elementy pirotechniczne. W najczęściej wykorzystywanej formie, wokalista zespołu używa miotacza ognia, który jest przerobiony w pompę benzyny. Na sam koniec utworu Lindemann podpala nim „fana”, który akurat wbiega na scenę. Po tym jak już zapłonie biega tak aż do samego końca „Benzin”, po czym jest gaszony. Jest to naprawdę przednie widowisko, któremu warto się przyjrzeć.


Romantyczna strona Rammsteina

Rammstein na płycie „Rosenrot” dał nam coś innego, coś z czym muzyka metalowa czy rockowa raczej się nie kojarzy przeciętnemu zjadaczowi chleba – spore dawki romantyzmu. Takie utwory jak „Wo bist du?” (Gdzie jesteś?) czy tytułowe „Rosenrot”,  są pięknymi utworami, podczas których da się uronić niejedną łzę.

Można powiedzieć, że podczas pisania tekstów i tworzenia muzyki, odezwała się ta poetycka część Tilla Lindemanna, która postanowiła poruszyć temat miłości. Niemiecki wokalista posłuchał tego natchnienia i stworzył romantyczny klimat na nowym krążku.

Artysta, który znany jest raczej z wybrykami wulgarnymi i (często) niesmacznymi, nie kojarzy nam się z zadumą i melancholią. Jednak wydane w 2005 roku „Rosenrot” pokazuje nam, że bardzo się mylimy, sugerując się jedynie pierwszym wrażeniem i nie spoglądając na drugą stronę medalu.

Taki utwór jak „Spring” w bardzo smutny sposób pokazuje nam, jak destrukcyjny wpływ na człowieka mogą mieć inni ludzie. W utworze słyszymy świetnie oprawioną muzycznie historię człowieka, który stoi na moście, załamany życiem i rozważa akt samobójczy. Ludzi zbierają się dookoła niego i zachęcają go do tego, żeby zakończył życie. On się waha i chce już zrezygnować, ale presja społeczna nie pozwala mu już zrobić kroku w tył.

[newsletter]

Metalowe ballady Rammsteina

Coś czym się wyróżnił niemiecki zespół, to na pewno ilość ballad metalowych, które zgromadził na „Rosenrot”. Do tej pory, zespół raczej nie decydował się na ten format muzyczny, jednak ten album poniekąd miał pokazać jak rozwija się zespół Tilla Lindemanna.

Możemy to zaobserwować spoglądając chociażby na pierwszą płytę zespołu, która została wydana w 1995 roku. „Herzeleid” było albumem z ostrym brzmieniem, można nawet nazwać go „brudnym”. Gitary, które mamy tam przyjemność słyszeć, nie są szczególnie poprawione, a sama ścieżka muzyczna wyraża gniew.

W „Rosenrot” natomiast muzyka jest o wiele bardziej dopieszczona i wszystkie brzmienia instrumentów są perfekcyjnie dograne – „czyste”. Taki był też zamysł, co wielu osobom się nie spodobało. Przez to często ten album odbierany jest jako najbrzydsze dziecko, które ustawia się w najmniej widocznym miejscu na zdjęciu.

Oczywiście, każda potwora znajdzie swojego amatora. Piosenki, które znalazły się na tym wydawnictwie porwały serca niektórych słuchaczy, a takie „Rosenrot” odpala niejeden antyfan muzyki metalowej. Można powiedzieć, że poniekąd tym właśnie miał się stać ten krążek – muzyką dla laików ciężkich brzmień.

Rammstein es Espanol

Znalazł się jednak na tej płycie jeden czarny, iberyjski koń. „Te quiero puta” to utwór, który wzbudza wśród fanów Rammsteina najbardziej skrajne emocje. Można powiedzieć, że słuchacze niemieckiego zespołu dzielą się na tych, którzy ów utwór mogą słuchać w nieskończoność i tych, których ta piosenka przyprawia o odruch wymiotny.

Hiszpańskojęzyczne wydanie Rammsteina to jedna z tych rzeczy, których spodziewalibyśmy się najmniej. Jednak Till Lindemann postanowił zaskoczyć wszystkich i wydał utwór, w którym śpiewa jedynie w ojczystym języku torreadorów.

Co warto wiedzieć – w Niemczech dzieci w szkołach często uczą się hiszpańskiego, tak jak my niemieckiego czy rosyjskiego. Więc jest to mimo wszystko jeden z bardziej popularnych języków w tym kraju. Mimo to, zespół zaskoczył tym kawałkiem zdecydowaną większość słuchaczy.

Z ciekawostek jeszcze warto wspomnieć, że głos kobiety, który możemy usłyszeć w tym utworze należy do już nie żyjącej hiszpańskojęzycznej aktorki – Carmen Zapaty. Zobaczyć ją mogliśmy w popularnej na całym świecie komedii – „Zakonnica w przebraniu” lub słynnej produkcji, noszącej tytuł „Kryptonim Nina”. Kariery wielkiej Carmen nie zrobiła, jednak w pamięci słuchaczy Rammsteina, jej głos pozostanie na zawsze.

Alkohole rodem z płyty

To, że zespoły wydają swoje gadżety czy trunki, to już codzienność. Wiele grup muzycznych ma w swojej ofercie rum, whisky czy inne napoje wyskokowe. Jednak te oferowane przez Rammstein możemy wyróżnić przy okazji wspomnienia o płycie, która obchodzi dziś swoją 15. rocznicę powstania.

W sklepie zespołu znajdziemy wino, które nosi dumną nazwę „Rosenrot” oraz wódkę „Feuer und Wasser”. Są to oczywiście nazwy utworów z albumu wydanego w 2005 roku.

Złota płyta R+ w Polsce

Mimo tego, że krążek był jedynie brzydszą siostrą „Reise, reise”, to udało się osiągnąć z nim niemałe sukcesy. Cóż, można rzec, że sama marka Rammsteina powoduje, iż ich dzieła są oblewane złotem. Jednak trzeba oddać królowi, co królewskie.

„Rosenrot” jest płytą dopieszczoną, nagraną w świetny sposób, która prezentuje romantyczną stronę niemieckiego zespołu. Warto nie przechodzić obok niej obojętnie i zapodać sobie przynajmniej kilka szlagierowych piosenek w ten szczególny dla niej dzień.

Ponadto, jej sukces w naszym kraju, potwierdza to, że zdobyła tu status „Złotej Płyty” oraz znalazła się aż na siódmym miejscu listy przebojów.

„Rosenrot” na świecie

Sukces jaki odniósł zespół wydając tę płytę mógł zaskoczyć nawet ich samych. Jak już ustaliliśmy wcześniej, krążek jest złożony z kawałków, które nie mieściły się na poprzednich wydaniach. Mimo to, Rammstein zaliczył całkiem wysokie notowania na światowych listach przebojów.

Podajmy kilka suchych faktów: w Szwajcarii „Rosenrot” uzyskał status Platynowej Płyty, a w Rosji osiągnięcie to uzyskał dwukrotnie. W Danii i Finlandii natomiast udało się im, podobnie jak w Polsce, zdobyć status Złotej Płyty.

Ponadto, płyta zdobyła pierwsze miejsce na listach przebojów w Austrii, Finlandii i oczywiście Niemczech. Dodatkowo w Szwecji, Danii oraz Szwajcarii „Rosenrot” zajął drugą pozycję w owych zestawieniach. Sukces ogromny, jednak okupiony z pewnością o wiele łagodniejszym brzmieniem, niż to, z którym Rammstein wchodził na scenę muzyczną. To też wielu zagorzałych fanów bandu im wypomina.

 

Podobne artykuły

Cztery Mile Lasu – gdy folk spotyka metal i ożywia tradycję Biskupizny

Redakcja

Pol’and’Rock Festival 2019 – przegląd metalowych zespołów

Bartłomiej Pasiak

“Przejmujemy to miasto!” – 30 lat „Cowboys From Hell” Pantery

Paweł Kurczonek

1 komentarz

Paweł K. 15 maja 2022 at 15:58

Piękne – smutne – melancholijne – poetyckie – patetyczne – sentymentalne… najlepszy Rammstein, zaraz po jedynce i dwójce?!

Odpowiedz

Zostaw komentarz