RECENZJE

Gorycz „Zasypia” – póki żyjesz, lśnij! Najlepszy album zespołu z Olsztyna

Gorycz recenzja albumu Zasypia

Płyta „Zasypia” złapała mnie w dość trudnym okresie. Emocje, które mi przyniosła nie były tymi, na które miałem w tym momencie ochotę. Nie zmienia to faktu, że olsztyńska Gorycz i jej podróż przez meandry relacji międzyludzkich pochłonęła mnie bez reszty. Moim zdaniem „Zasypia” to bardzo mocny kandydat do tytułu Płyty Roku. Dlaczego? Odpowiedź w recenzji.

Sprawdź też: Recenzja splitu O.D.R.A / Las Trumien „Breslau Spleen”

„Zasypia” to trzecia płyta olsztyńskiej grupy Gorycz

Na początek odrobina faktografii. „Zasypia” to trzeci album olsztyńskiej grupy Gorycz. Ukazał się 3 października 2025 nakładem Piranha Music. Na krążek składa się 10 utworów dających słuchaczowi ok. 55 minut muzyki, a płyta zamyka trylogię „Piach kamienie zasypia”. Czujny słuchacz z pewnością wychwycił tę frazę na drugim albumie grupy pt. „Kamienie” (moja recenzja tutaj).

Płytę „Zasypia” zdobi świetna okładka

Pierwsze na co zwracamy uwagę trzymając płytę w ręce to rzecz jasna okładka. Przyznam, że po krążku wieńczącym trylogię spodziewałem się zdjęcia utrzymanego w tej samej minimalistycznej szaro-czarnej stylistyce, co te na „Piachu” i „Kamieniach”. Zespół zdecydował się jednak na inne rozwiązanie. Pierwszy raz w „goryczowej” estetyce pojawił się kolor. Początkowo pomyślałem, że to ogień. Ale nie.

Widoczna na zdjęciu kobieta z siwiejącym warkoczem wtula w coś/w kogoś twarz. Wyobrażam sobie, że w ognistorude włosy drugiego człowieka. Szuka ukojenia? Chowa się ze wstydem? A może płacze? Nie wiem, mogę się jedynie domyślać.

Bardzo cenię u Goryczy to, że nigdy nie podaje wszystkiego na tacy. Że zmusza do zastanowienia się, do refleksji. Myślę, że takich płyt i takich artystów jest niewiele, zwłaszcza na metalowym podwórku.

Co gra zespół Gorycz na nowej płycie?

Na swoim najnowszym długograju formacja Gorycz konsekwentnie idzie obraną ścieżką. Muzyka jest transowa, chwilami monotonna, a utwory na ogół oparte są na zaledwie kilku dźwiękach. Tu mogę spokojnie powtórzyć myśl z recenzji „Kamieni”. W pierwszym odruchu również i „Zasypia” może się wydać nudna i nieciekawa, a słuchane pobieżnie utwory – podobne do siebie.

Dlatego jeżeli nie masz czasu, by w album się zagłębić, nawet nie zaczynaj go słuchać. Znajdź te 55 minut i poświęć mu tyle uwagi, na ile zasługuje. Szybko przekonasz się, że z pozornej monotonii wyłania się bardzo dopracowany, bardzo przemyślany i kompletny album. W „Pije” słychać lekko „toolowe” zagrywki, zaś „Zdradza” to rzecz delikatnie jazzująca. Podobnych zabiegów na krążku jest więcej, ale, jak już napisałem, warto odkryć je wszystkie samodzielnie, na spokojnie i bez pośpiechu.

Zespół Gorycz
Zespół Gorycz
Fot. Paweł Kukuć

Mówiąc o nowym długograju Goryczy nie sposób pominąć tekstów utworów

Wzorem poprzednich albumów wszystkie teksty napisane zostały wyłącznie w języku polskim. I to jak! Dawno nie słyszałem, by o prozie życia ktoś opowiadał w równie poetycki sposób, jak Tomek Kukliński w swoich wierszach. Tak, wierszach. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że „Zasypia” to poezja śpiewana. Czy też wrzeszczana, bo wokalista grupy wpada momentami we wręcz histeryczny wrzask. Źle? Ależ skąd! Doskonale. Tomek wręcz idealnie operuje różnymi emocjami. Ze swobodą jeszcze większą niż na poprzednich płytach serwuje słuchaczom wyciszoną melorecytację, spokojny śpiew, krzyk i wrzask, a całość tworzy iście przytłaczającą mieszankę.

To trzeba powiedzieć. „Zasypia” to bardzo przytłaczająca i chyba najsmutniejsza płyta Goryczy. Teksty utworów opowiadające o relacjach międzyludzkich zdecydowanie nie napawają optymizmem. W lirykach Tomka nieustannie wybrzmiewa tęsknota, żal, smutek, niezrozumienie, małostkowość…

„Zasypia” to bardzo emocjonalny album

Już otwierający płytę kawałek „Kocha” dość jednoznacznie zwiastuje kierunek, w którym zmierza cały album.

„Rozpacza w imię sumienia (…),
wytrąca błękit z kolorów,
życie w szarość przechyla”

Smutna ta „goryczowa” miłość. Bardzo smutna. Momentami wręcz rozpaczliwa i desperacka („Zatańczę się na śmierć za tobą”). A dalej w związku dwojga ludzi wcale nie jest ani lepiej, ani łatwiej. Wkrada się kłamstwo, ciche dni… Myślę, że wielu z nas zna to doskonale.

„Milcz (…) żeby nie wylazło, że kłamiesz” („Milczy”)

„Poranne niedopowiedzenia między kawą a kłótnią
brzmią ciszej niż wolno nalewany wrzątek (…)
wytrę ze stołu twoje przeprosiny,
na nic więcej mnie nie stać” („Wybacza”)

Ostatecznie bliskich sobie ludzi dzieli również i zdrada.

„Noc rozkosz we wstyd zamieni,
w czerwieni rano krzyknie zza okien” („Zdradza”)

Nieuchronność końca pojawia się u Goryczy nieustannie

W kompozycji „Znoszone dłonie” z poprzedniej płyty olsztynian padają słowa, że czas wyjada dzieciństwo z pościeli, a znoszone dłonie pełne są żył, od których odstaje życie.

„Czas już gryzie twoje warkocze,
pękają od jego zębów zbielałe włosy,
będziesz miała jego głód na wyłączność”

To z kolei „Starzeje” z krążka „Zasypia”. Upływ czasu, zbliżająca się starość i śmierć ciągle i ciągle przewijają się w tekstach Tomka. Jak już wspomniałem – Gorycz nikogo nie podniesie na duchu, więc gdy potrzebujesz czegoś bardziej optymistycznego i energetycznego, to nie sięgaj po muzykę olsztynian.

W tym miejscu muszę przyznać, że jeden fragment albumu wzbudził we mnie niepohamowany gniew i agresję. W „Starzeje” słyszymy, że „starość też potrafi być młoda”. We wstępie napisałem, że „Zasypia” zastała mnie w trudnym okresie życia. I właśnie z tego powodu nie potrafię przejść obojętnie nad tymi słowami. Cóż Tomku, może i potrafi, ale rzadko jest. Częściej jest niedołężna, połamana, słaba i gasnąca z dnia na dzień, z godziny na godzinę…

„Zasypia” to najlepsza płyta Goryczy

Choć o poprzednich albumach Goryczy wypowiadałem się właściwie w samych superlatywach, muszę powiedzieć z pełną świadomością, że zespół wydał właśnie najlepszy krążek w swoim dorobku.

„Bardzo dobrze nam się gra i komponuje. 'Zasypia’ to w zasadzie pierwszy album stworzony od A do Z w tym składzie. Płytę nagraliśmy już rok temu. Podeszliśmy na spokojnie do postprodukcji, na spokojnie zrobiliśmy miks, poligrafię, klipy. W tym składzie po prostu 'samo się robi’.”  – Przemysław Grabowski, gitarzysta zespołu

Tak o omawianej płycie mówił mi Przemek jeszcze przed premierą. Mogę jedynie dodać, że tę swobodę i komfort tworzenia słychać w każdym dźwięku zawartym na krążku, w każdym słowie, w każdym detalu. Parafrazując utwór „Tańczy” – póki żyjecie, lśnijcie tak dalej, Panowie!

Gorycz album Zasypia
Gorycz album „Zasypia”

Lista utworów:

1. Kocha (07:40)
2. Budzi (05:18)
3. Tańczy (05:18)
4. Pije (04:20)
5. Zdradza (06:43)
6. Wybacza (06:51)
7. Milczy (04:48)
8. Błądzi (03:41)
9. Starzeje (05:22)
10. Zasypia (04:04)

Podobne artykuły

Recenzja: Korn – The Paradigm Shift

Tomasz Koza

Recenzja: Slayer – „The Repentless Killogy Live”, czyli niezbyt ładne pożegnanie

Szymon

Recenzja: Obscure Sphinx – Void Mother

Tomasz Koza

Zostaw komentarz