NEWSYINNE

Jeszcze raz o niskiej sprzedaży Suicide Silence i o lojalności fanów

Suicide Silence
Koncert zespołu Faun

Niedawno pisaliśmy o niskiej sprzedaży nowego krążka Suicide Silence. Zespół z jednej strony zdaje się tym nie martwić (przynajmniej tak twierdzi), z drugiej jednak próbuje bronić płyty każdym możliwym sposobem. Fani swoje zdania mają już pewnie od dawna ugruntowane, jednak dobrze spojrzeć na sprawę z innej strony.

Wokalista Herman „Eddie” Hermida próbuje już chyba ostatnimi pozostałymi argumentami uratować płytę „Suicide Silence”. Jego ostatnia wypowiedź może jednak nie przypaść wielbicielom zespołu do gustu:

Zrobiliśmy album dla siebie, nie dla naszych fanów, więc to na pewno wywoła chaos. Wiedziałem na sto procent, że jeśli wrzucę chociaż jeden czysty wokal do nagrań, to otrzymamy gwałtowne reakcje. I wrzuciłem nie tylko jeden czysty wokal, wrzuciłem wokale, które były kompletnie odpychające, które miały powodować dyskomfort w ludziach. (…) Nie tworzę dla wyników sprzedaży. Robię to dla kreowania muzyki i form sztuki. Jeśli miałbym się martwić sprzedażą, nie nagrałbym tej płyty. Przepuściłbym swój głos przez Auto-Tuned, stworzył coś przyjemnego. (…) Ale chodzi mi o to, że nie chciałem nagrywać rzeczy wygodnych. Chciałem stworzyć coś punk rockowego. Chciałem stworzyć coś heavy metalowego.

Czy udało się stworzyć coś punkowego czy metalowego – fani sami zdecydują, mimo że w oczach Hermidy nie są pierwszymi w kolejce odbiorcami albumu. Tymczasem portal Metalsucks.net dokonał ciekawego porównania. Suicide Silence zmieniło brzmienie i ich sprzedaż spadła o 70 proc. porównując do sprzedaży ostatniego albumu. W pierwszym tygodniu zakupiono 4650 egzemplarzy nowego krążka. Inny amerykański zespół Emmure w pierwszym tygodniu sprzedał 7414 egzemplarzy nowego krążka „Look At Yourself”. Tym samym pobił wyniki swojego poprzedniego albumu. Sprzedaż „Eternal Enemies” z 2014 wyniosła 6400 egzemplarzy w pierwszym tygodniu. Gdzie tkwi haczyk? Pod koniec 2015 roku media ogłosiły, że wszyscy członkowie Emmure oprócz wokalisty Frankiego Palmeri opuszczają zespół. Nie podano oficjalnej przyczyny, jednak później jeden z muzyków przyznał, że cała ekipa zamierza rozpocząć nowy, wspólny projekt. Palmeri szybko wypełnił braki i nagrał z nową załogą „Look At Yourself”.

?c=24067&m=1003268&a=261645&r=&t=html

Przywołując komentarz Metalsucks.net:

Dwa zespoły, w gruncie rzeczy grające ten sam gatunek. Jeden utrzymuje taki sam skład od lat, decyduje się iść w nowym (nie tak radykalnym) kierunku i jest totalnie odrzucony przez fanów. Drugi wymienia po kolei każdego członka, nowi goście naśladują styl poprzednich i zostają nagrodzeni ekstremalną lojalnością i jeszcze większym sukcesem. Taka jest sytuacja metalu w 2017. Co do kurwy?

G6wtyYL

Podobne artykuły

Biff Byford z zespołu Saxon walczy z rakiem prostaty

Tomasz Koza

Exhumed, Rotten Sound oraz Implore za miesiąc „U Bazyla”

Dominika Kudła

The Dead Daisies: Deen Castronovo odszedł z zespołu

Mateusz Lip

1 komentarz

MRock 1 lipca 2022 at 11:33

orzesz ku…a, ale sytuacja. Teraz do do mnie dotarło. Nie analizuje zazwyczaj sprzedaży danego krążka. Lojalność fanów to dziwna sprawa. Często idzie za wokalistą, czasami zostaje przy zespole, w ogóle kapela niemal znika, a czasami HGW.
Na naszym podwórku mamy przykład Kata, Kata z Romanem i teraz to właściwie znów jakiś rozłam 2/5 z Jackami i 2/5 z resztą. Ciekawe, która strona coś jeszcze zrobi ze spuścizną Romka. Ja osobiście jestem z Jackami i liczę na mocne oderzenie Sceptica. Ave metal

Odpowiedz

Zostaw komentarz