Już 4 miesiące minęły od premiery tego krążka, a mimo to z jakiegoś powodu cały czas ląduje on u mnie ponownie w odtwarzaczu. Czy świadczy to o jego wyjątkowości? Raczej nie. Niespecjalnie zaskakuje muzycznie czy wykonawczo. Nie można jej odmówić ciężaru i klimatu kopiącego dupę rasowym death metalowym buciorem, wszystko jest na swoim miejscu, wszystko poukładane na kształt diabelnej maszyny wojennej siejącej typowy już dla polskiej sceny ekstremalnej chaos i zniszczenie.
No właśnie, typowy. Ekipa z płocka serwuje nam dość generyczny śmierć metal, niezaskakujący w zasadzie ani przez chwilę podczas odsłuchu. Lecz to nie żadna obelga, ni zarzut! Dobrego, klasycznie brzmiącego death metalu nigdy dość. Wykonawczo „Sepulchral…” stoi na bardzo wysokim poziomie, muzyka zawiera wszystkie kanoniczne składowe gatunku. Gitary wiercące w czaszce otwory o dużej średnicy? Są – „Monolith of Death”. Powolne walce miażdżące klatkę piersiową przy pierwszym spotkniu? Jak najbardziej – „Whispering the Incantation of Eternal Fire”. Szalone tempa? Obecne – „Kaplica ducha zgniłego”. Ten ostatni z resztą powinien być nominowany w jakimś zaszczytnym plebiscycie do nagrody w kategorii „czyste zło”. Plugastwo wypływa z głośników z każdą nutą, czego dopełnieniem jest wyśpiewany w całości po polsku tekst. Miłym dodatkiem, a co najważniejsze dobrze zrealizowanym, jest zamykający płytę cover Darkthrone „Cromlech”.
Wspominałem o wyjątkowości tego wydawnictwa, a raczej jego braku. To prawda – „Sepulchral Psalms from the Abyss of Torment” nie jest niczym wyjątkowym. Co w tym przypadku z mojej strony może być wyłącznie komplementem. Czuć, że mamy do czynienia z dziełem, którego twórcy wychowani są na Incantation, Morbid Angel i Autopsy, co samo w sobie powinno być rekomendacją. Porządny polski śmierć metal.
2 komentarze
Visitor Rating: 5/10
Visitor Rating: 10/10