RECENZJE

Recenzja: Sepsis – Fear Of Freedom

fof cd cover
Koncert zespołu Faun

Nie lubię źle pisać o rodzimych artystach. Z kilku bardzo prozaicznych powodów. Po pierwsze sam swego czasu parałem się tworzeniem muzyki i wiem jak ciężko skomponować, wydać i promować swoje wypociny. Po drugie – piszę o ciężkiej muzie już jakiś czas i zżyłem się ze sceną, zauważając że lepiej nie nadużywać popularnego ostatnimi czasy „hejtu”, który potrafi przysporzyć zespołom nie lada problemu. Głownie PR-owego problemu. Z resztą: zły to ptak, co swe gniazdo kala.

Gdy więc w ręce wpadła mi płyta „Fear Of Freedom” zespołu Sepsis – nagrana przed trzema laty, a oficjalnie wydana przed paroma miesiącami – miałem mieszane uczucia. Z jednej strony materiał proponowany przez zespół zupełnie mi nie podszedł – (heavy?) progressive metal. Z drugiej, słychać na „Fear Of Freedom” pasję i ciężko tego nie docenić.

Summa summarum, recenzent musi być subiektywny i przekazać swoje zdanie na temat krążka. Oto więc przekazuję: osiem kompozycji, które składają się na „Fear Of Freedom” to najczystsze, sztampowe łojenie heavy metalu z progresywnymi elementami jawnie nawiązującymi do twórczości Dream Theater.

Częste zmiany tempa, przewaga skomplikowanych i rozbudowanych kompozycji (które jednak, mimo wszystko, pozostają lekkostrawne) i liryki dotykające tematów filozoficznych. Jeśli do tej pory nie mieliście styczności z Sepsis, polecam przesłuchanie utworu „Personality Reflection”, zawiera on w sobie bowiem niemal wszystkie elementy, które usłyszycie na „Fear Of Freedom”. Akustyczny wstęp, szybkie riffy, a także okazjonalne żeńskie wokalizy.

I choć nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę zwolennikiem takich dźwięków, wiem że w Polsce nie brakuje fanów tego typu muzyki. Mimo, że Sepsis nie przypadli mi do gustu wystawiam szóstkę. Za ambicję, za ciekawe patenty i za niesłychaną konsekwencję w dążeniu do celu. Wszakże „Fear Of Freedom” czekał na wydanie od końca 2009 roku.

sepsis-fear-of-freedom-duzeTrack lista:

01. Suspended Progress
02. Fear Of Freedom
03. Towards Death
04. Eternal Wanderer
05. Existence In Possession
06. Personality Reflection
07. Unconcious Being
08. Identity

 

 

 

 

 

Autor: Tomasz Kulig

Rok publikacji: 2013

Podobne artykuły

Recenzja: Kat – „The Last Convoy”, czyli autodestrukcja na życzenie

Bartłomiej Pasiak

Krótko, ale powoli – recenzja „House of Doom” zespołu Candlemass

Redakcja

Recenzja: Arch Enemy – War Eternal

Tomasz Koza

1 komentarz

Rafał 6 marca 2024 at 12:36

Proszę państwa… o to Rafał… Rafał zamówił u mnie naprawę silnika do roweru.
Nie zamierza się rozliczyć ze mną za naprawę. Nie odbiera telefonów. Nie odpisuje na maile.
Szczerze odradzam interesów z Rafciem.
Jaki Rafcio taki pewnie cały zespół.

Odpowiedz

Zostaw komentarz