SPECJALNE

10 filmów o tematyce metalowej idealnych na kwarantannę

Lords of Chaos film

Zabijamy nudę w najróżniejsze sposoby. Osobiście wziąłem się za dalsze odkrywanie sztuki. Kilka książek już przeczytałem, ale jeszcze wiele tytułów czeka na swoją kolej. Kwarantanna jest dla mnie dobrym czasem, aby zaznajomić się z takimi twórcami kultury jak Michel Houllebecq, Olga Tokarczuk czy Jerzy Kosiński.

Jednak sztuka to nie tylko literatura. To również filmy! Pomyślałem, że w trakcie ich oglądania połączę z seansem swoją pasję do muzyki. Postanowiłem nadrobić kilka tytułów, które nawiązują do kultury metalowej/rockowej lub opowiadają o rzeczywistych zespołach. Stąd wzięło się to moje TOP10 najciekawszych tego typu produkcji.

Jeśli chodzi o kryteria wyboru, to postanowiłem tutaj zamieścić kilka zabawnych tytułów oraz kilka na poważnie. Chciałem, aby było różnorodnie.

„Świat Wayne’a” (1992), reż. Penelope Spheeris

Rozpocząłem od totalnej klasyki. Jednak na pewno znajdzie się grono osób, które jeszcze nie zapoznało się z tymi ciekawymi tytułami. Fabuła koncentruje się na życiu dwóch kolegów – Wayne’a i Gartha.

Obydwaj są pozytywnie pokręceni i uwielbiają rocka. Łączą pasję z pracą i prowadzą program telewizyjny, który opiera się na kompletnym szaleństwie, nieprzewidywalności i porządnej dawce ciężkich brzmień. W życiu tytułowego bohatera pojawia się dziewczyna, która zawładnęła jego sercem.

Jak to bywa – pojawia się również konkurent. Muzycy muszą stawić wyzwaniu adoratorowi i biznesmenowi w jednym. W filmie nie brakuje rzecz jasna dobrej muzyki oraz występu gwiazdy. W „Świecie Wayne’a” bohaterowie dostają wejściówki na występ samego Alice’a Coopera, a po wydarzeniu spotykają swojego idola. Do historii natomiast przeszło ciekawe wykonanie piosenki „Bohemian Rhapsody” Queen w samochodzie.

„Świat Wayne’a 2” (1993), reż. Stephen Surjik

Film doczekał się również kontynuacji. Ponownie w role zwariowanych muzycznych kompanów wcielili się Mike Myers i Dana Carvey. Tym razem Wayne dostał misję od samego… Jima Morrisona, który objawia się bohaterowi w jego śnie.

Zadaniem prowadzącego jest zorganizowanie festiwalu rockowego, który zapisze się na kartach historii. Plany były wielkie, ale wiele rzeczy nie wychodzi Wayne’owi i Garthowi. Brak sponsorów, koszty promocji i brak wykonawców – to przeszkadza w zorganizowaniu im imprezy. Ostatecznie wszystko kończy się dobrze i na scenie rozbrzmiewają największe przeboje Aerosmith!

„Metalhead” (2013), reż. Ragnar Bragason

Tym razem nieco poważniejsze dzieło kinowe. Może poziomem nie dorównuje obrazom Bergmana, ale jest to zdecydowanie film, który daje do myślenia. Fabuła kręci się wokół pewnej islandzkiej farmy, gdzie mieszka rodzina z dwójką dzieci.

Córka zaczyna interesować się muzyką metalową i to doprowadza do wielu ciekawych sytuacji i konfliktów z rodzicami. Dziewczyna również rozpoczyna życie towarzyskie, w którym również dochodzi do wielu niespodziewanych romansów.

Całość jest okraszona całką niezłą ścieżką dźwiękową. W filmie usłyszymy m.in. utwory Megadeth czy Dio. Warto również pochwalić kreację Thory Bjorg Helgi, która wcieliła się w Herę, główną bohaterkę. Ciekawie skonstruowana fabuła oraz ładne zdjęcia wpływają na pozytywny odbiór dzieła Bragasona.

„Odlotowcy” (1994), reż. Michael Lehmann

Kto z nas nie marzył o karierze gwiazdy rocka? Jednak niestety droga do takiego stanu jest długa i męcząca. Bohaterowie filmu „Odlotowcy” z 1994 roku postanowili wybić się w nieco inny sposób. Nagrali swoje demo i odwiedzili radio… biorąc zakładników. Sytuację podłapały media i fani rocka i metalu.

Trzech młodych muzyków nagle stało się rozpoznawalnymi twarzami i celebrytami. Każdy jednocześnie mierzy się ze swoimi problemami. A ich zakładnicy świetnie się bawią w ich obecności. „Odlotowcy” to ciekawa komedia, która zdecydowanie wywoła uśmiech na Waszych twarzach po ciężkim dniu związanym ze zdalną pracą, nauką czy po prostu obecną sytuacją.

Mimo, że film jest bardzo zabawny, to również mówi o ważnych rzeczach. Nie jest to typowa komedia, tym bardziej warto ją obejrzeć. Film arcydziełem na miarę „Forresta Gumpa” nie jest, ale warto go nadrobić, bo śmiech to zdrowie. Jednak ostrzegę Was, że w dziele Lehmanna występuje w jednej z głównych ról Adam Sandler i nie jest to wcale udana kreacja. Reszta jak najbardziej zdaje egzamin i dostarcza pozytywnych emocji widzowi.

„Władcy Chaosu” (2018), reż. Jonas Åkerlund

To zdecydowanie jeden z najgłośniejszych tytułów filmowych związanych z metalem ostatnich lat. Fabuła jest skupiona na członkach legendarnej i kontrowersyjnej grupy Mayhem. Historia wśród metalowców znana bardzo dobrze i powtarzana wręcz jak mantrę.

Reżyser „Lords of Chaos” nie patyczkuje się z widzem i pokazuje wydarzenia, nie szczędząc często bardzo brutalnych szczegółów. W trakcie seansu dowiemy się co nieco o formowaniu grupy i o ich muzyce. Jednak zbyt wielu utworów Mayhem nie usłyszymy.

Film arcydziełem nie jest i ma sporo osób, które go krytykują, wśród tych osób jest sam Varg Vikernes. Dzieło może być również ciekawym przeżyciem dla osób, które jeszcze nie znają dokonań grupy Mayhem i skandali z nimi związanymi.

„Scooby Doo i Kiss: Straszenie na scenie” (2015), reż. Spike Brandt i Tony Cervone

Wasze dzieci słuchają metalu? A może macie problem z przekonaniem ich do ciężkich brzmień? Jeśli tak, to może zainteresujecie je poprzez… animację. Może wydawać się to zaskakujące, ale w 2015 roku stworzono film, w którym słynny pies Scooby Doo i jego brygada spotkali legendarny zespół Kiss i wspólnie rozwiązali zagadkę.

Cała historia rozgrywa się w parku rozrywki poświęconemu grupie. Prawie wszyscy z nastolatków są pod wrażeniem muzyki grupy Paula Stanley’a, oprócz Freda, który lubuje się w o wiele lżejszych brzmieniach. Na drodze do szczęśliwego koncertu jednak staje czarownica, która pragnie pozyskać pradawny kamień, którego strzegą muzycy Kiss.

Akcja jest oczywiście okraszona najsłynniejszymi utworami z repertuaru amerykańskiego zespołu. Zabawne przygody Scooby’ego Doo połączone z postaciami muzyków zdaje egzamin i dostarcza pozytywnych emocji wszystkim bez względu na wiek.

„Brud” (2019), reż. Jeff Tremaine

Historia Mötley Crüe po prostu musiała zostać zekranizowana. Losy czterech popaprańców, którzy pragną stać się gwiazdami rocka to idealny materiał na film.

Dojście na szczyt wychodzi im w wielkim stylu. Nazwiska: Tommy Lee, Vince Neil, Nikki Sixx i Mick Mars są po dziś dzień znane na całym świecie i po prostu kultowe. Ich droga na szczyt to ciąg imprez, wciągania koki i ekscesów seksualnych. I zostało to świetnie ukazane w filmie Jeffa Tremaine’a.

„Brud” może pochwalić się brawurowymi rolami, ale szczególnie warto wyróżnić kreację rapera Machine’a Guna Kelly’ego, który wcielił się w Tommy’ego Lee. Zagrał niezwykle naturalnie i ciekawie rozwinął postać sławnego bębniarza. W dodatku nagrał z zespołem piosenkę pt. „The Dirt (Est. 1981)”. Dla fanów literatury warto również polecić książkę pt. „Brud”, która jeszcze dokładniej zgłębia losy Nikkiego Sixxa i reszty.

„Lemmy” (2010), reż. Greg Olliver i Wes Orshoski

Lista i tak już jest różnorodna, ale jeszcze nie było filmu dokumentalnego. Dlatego postanowiłem wybrać w moim uznaniu najlepszy tego typu obraz. W 2010 roku powstało dzieło opowiadające o życiu lidera Motörhead, zarówno doczesnym, jak i tym wcześniejszym.

Z jednej strony film Ollivera i Orshoskiego ciekawie mówi o muzyce zespołu, ale również przybliża nam nieco prywatne życie Killmistera. Poznajemy m.in. syna basisty i ich więź. W dokumencie trochę miejsca również poświęcono dla wielkiej pasji muzyka, czyli militari i ogólnie historii. Jego zbiory były naprawdę pokaźne i zawierały pamiątki o wielkiej wartości.

W filmie pojawia się również wielu sławnych rockmanów, którzy wypowiadali się o Lemmym i jego wpływie na ich postrzeganie muzyki. Wśród tych osób znaleźli się m.in. James Hetfield, Duff McKagan, Alice Cooper czy Ozzy Osbourne. Pozycja obowiązkowa.

„Tenacious D: Kostka Przeznaczenia” (2006), reż. Liam Lynch

Ta produkcja obok „Świata Wayne’a” jest zdecydowanie najzabawniejszą z tej listy. Duet Jacka Blacka i Kyle’a Gassa jest praktycznie idealny. Obydwaj się uzupełniają, a jednocześnie mają braki w wielu dziedzinach życia i muzyki. Jednak pałają do niej wielką miłością i pragną stać się tak sławni jak sam Ronnie James Dio, który zaliczył występ w tym filmie.

Ale nie był on jedynym znanym muzykiem, który pojawił się „Kostce Przeznaczenia” (ang. „The Pick of Destiny”). W filmie Liama Lyncha w rolę diabła wcielił się lider Foo Fighters i były perkusista Nirvany, Dave Grohl. Ponadto w produkcji wystąpiło kilka prawdziwych gwiazd kina – Tim Robbins, Amy Adams oraz Ben Stiller. Fabuła jest prosta – JB i KG chcą zostać wielkimi gwiazdami, a pomóc ma im w tym legendarna kostka, z której korzystał m.in. Eddie Van Halen. Kupa śmiechu gwarantowana.

„Heavy Trip” (2018), reż. Juuso Laatio i Jukka Vidgren

W 2018 roku swoją premierę również miał bardzo ciekawy film komediowy. Fabuła mówiła o zespole z dosyć długim stażem, który jeszcze ani razu nie miał możliwości zagrania przed publicznością. Ostatecznie, gdy dostają zaproszenie na duży festiwal metalowy, to natrafiają na dziesiątki problemów, które przeszkadzają im w dotarciu do celu.

Wiele zabawnych sytuacji temu towarzyszy, ale i wiele smutnych, a czasami romantycznych. Wszystkiemu towarzyszy soundtrack, do którego miło kiwa się głową. Tak powinny wyglądać komedie o życiu metalowców. Zabawne, ale nie polegające wyłącznie na negatywnym odbiorze tej subkultury.

Konkurs:

Mamy dla Was 3 egzemplarze filmu „Heavy Trip” na Blu-ray do rozdania. Aby wziąć udział należy w komentarzu poniżej podać swoje propozycje filmów o metalu/rocku i napisać dlaczego właśnie je wybraliście.

Pamiętajcie o podaniu maila (widoczny tylko dla nas), pod którym będziemy się kontaktować w przypadku wygranej. Spośród wszystkich ciekawych zgłoszeń, wybierzemy 3 osoby, które nagrodzimy ww. filmami. Zakończenie 26.04 o godz. 12:00. Zwycięzców o wygranej poinformujemy drogą mailową, a wyniki podamy poniżej.

Nagrody prześlemy w najszybszy możliwy sposób, jednak ze względu na obecną sytuację, prosimy zwycięzców o cierpliwość z jej odbiorem.

Wyniki:

Nagrody wędrują do Seweryna, Tomasza i Klaudii. Gratulujemy!

heavy trip blu ray

Fot. Kadr z filmu „Władcy Chaosu”

Podobne artykuły

10 hitów, których Iron Maiden nigdy nie zagrało na żywo

Szymon

Uwaga na to ostrze! – 40. rocznica wydania „British Steel” zespołu Judas Priest

Szymon

Rocznica debiutu Blaze’a Bayleya – najbardziej znienawidzonego członka Iron Maiden

Szymon

48 komentarzy

AndrzejS 20 kwietnia 2020 at 17:57

Until The Light Take Us – najlepszy moim zdaniem film o black metalu. I chyba najswietniejszym okresie tego gatunku.

Odpowiedz
Katarzyna 21 kwietnia 2020 at 01:29

Zdecydowanie brakuje filmu ROCK STAR gdzie można usłyczeć Steelheart!!!

Odpowiedz
Lucemrof 21 kwietnia 2020 at 16:59

Hesher- film z 2010 w tematyce metalowej

Odpowiedz
Phshs 21 kwietnia 2020 at 17:17

The Dirt genialny film o genialnych muzykach! Wszystko pokazane w tak realistyczny i miejscami brutalny sposób bije widzów na kolana! Polecam wszystkim! Oprócz dziecią?

Odpowiedz
Dunkelheit 21 kwietnia 2020 at 23:22

Jeżeli jest tak dobry jak książka to jest prawdopodobnie najbardziej merytoryczny materiał gatunku.

Odpowiedz
Bartek 20 kwietnia 2020 at 17:57

Uważam że do wymienionych idealnie by jeszcze pasował film „Deathgasm”. Młody metalowiec, który nie jest akceptowany w nowym miejscu + plaga demonów próbujących pożreć i zgwałcić wszystkich żyjących. Pełen „grozy” i humoru, przedstawiający także stereotypowo świat metalu. Polecam serdecznie.

Odpowiedz
Michał 21 kwietnia 2020 at 17:06

Wściekłość i Brud, choć to nie metalu, Rock Star, i Metal: A Headbanger’s Journey

Odpowiedz
Foka 30 marca 2021 at 16:45

Oj tak.Jeden z lepszych filmów.Szkoda tylko,że druga część jeszcze nie powstała..

Odpowiedz
Tomasz 20 kwietnia 2020 at 18:00

– Little Nicky: czy może byc coś lepszego niż film o tematyce piekła z gościnnym występem samego Księcia Ciemności Ozziego doprawione rockowymi hitami takich zespołów jak Van Halen, Foo Fighters, Scorpions czy AC/DC

– Gwiazda Rocka: prawdziwie rock and rollowa historia pewnego zespołu, może wzorowana na Judas Priest może nie, pewnie nigdy się nie dowiemy, ale dla samych gościnnych występów takich osób jak Zakk Wylde, Jason Bonham, Myles Kennedy czy Michael Starr warto zobaczyć. Do tego jedna z najlepszych piosenek napisana na potrzeby filmu czyli „We All Die Young”

– Some Kind of Monster: Metallike można kochać albo nienawidzić, ale nie zmienia to faktu, że nakręcili dokument bardzo nietypowy dla świata rocka i metalu, zdecydowanie wciąga, widzimy od kuchni jak funkcjonuje zespół, a właściwie jak nie powinien funkcjonować i jak łatwo wielki zespół może doprowadzić sam siebie do destrukcji.

– This is Spinal Tap: „- What would you do if you couldn’t play music anymore? – Well, as long as there’s, you know, sex and drugs, I could do without the rock n’ roll”

Odpowiedz
Klaudia 20 kwietnia 2020 at 18:16

Najlepsze filmy znajdują się na Waszej liście ale dodam jeszcze od siebie dwa tytuły:
„Trick or treat” z 1986, trochę komedia, trochę horror (choć w dziejszych realiach efekty specjalne użyte w tym filmie mogą się wydawać bardziej żenujące niż straszne), opowiada o nastolatku, który nawiązuje kontakt ze swoim zmarłym idolem. Znajdziecie tam klasyczny motyw tajnych wiadomości na płytach puszczanych od tyłu. Fabuła prosta, ale w filmie można zobaczyć Gene’a Simmonsa i cameo Ozzy’ego Osbourne’a.
„Deathgasm” z 2015, też o nastolatkach, którzy zakładają zespół i mierzą się z demonem wywołanym przez nich poprzez zagranie melodii z tajemniczego arkusza, podarowanego im przez idola. Dużo krwi i tandetnych scen śmierci, jest się z czego posmiać 🙂

A jako bonus wspomnę o animowanym serialu, który powinien zobaczyć każdy fan metalu – Metalocalypse, o zespole złożonym z przedstawicieli różnych gatunków metalu. Pierwowzorami postaci byli m.in. Alexi Laiho i Devin Townsend, polecam.

Odpowiedz
Kuba 21 kwietnia 2020 at 09:37

Ja bym tutaj dodał jeszcze serial może nie stricte o metalu, ale w tym klimacie wpasowuje się idealnie. Mówię tu o Mr. Pickles. Jest to serial o psie sataniście. Więcej nie powiem sami sprawdzicie.

Ewentualnie F Is for family czy jakoś tak.

Odpowiedz
Przemysław 21 kwietnia 2020 at 12:19

Ciężko uwierzyć, że jeszcze nikt nie wskazał „This Is Spinal Tap” a to przecież najbardziej kultowy film o branży Hard Rockowej.

Odpowiedz
Sławomir 20 kwietnia 2020 at 19:27

Nie ma jednego filmu bo nie ma jednego zespołu który jest wart filmu. Jest ich dużo każdy zespół to historia na oddzielny film. Tutaj trzeba przede wszystkim posłuchać muzyki bo to ona jest najważniejsza.

Odpowiedz
Szymon 21 kwietnia 2020 at 15:19

Zdecydowanie:

Metalocalypse – amerykański serial animowany, opowiadający o losach fikcyjnego metalowego zespołu Dethklok. Polecam kazdemu sporo dobrej muzyki, rewelacyjny humor jednym słowem – Miazga \m/

Odpowiedz
Jacek 20 kwietnia 2020 at 21:09

Ace Ventura: Psi detektyw

Film nie jest o muzyce metalowej, ale fragment kiedy Jim wchodzi na koncert Cannibal Corpse!!!
ROZWALA CAŁY SYSTEM – polecam!!!

Odpowiedz
Daniel 20 kwietnia 2020 at 23:32

Metal: Headbanger’s Journey (2005) reż. Sam Dunn.

96 minut ostrej jazdy bez trzymanki. Film dokumentalny o historii muzyki metalowej praktycznie z całego świata. Dowiadujemy się jak to wszystko powstało. Fakty i ciekawe anegdoty z różnych stron świata i różnych wywiadów z muzykami, m.in.: Bruce Dickinson, członkowie Canibal Corpse i wielu innych. Wszystko okraszone ciekawymi kadrami no i muzyką. Myślę, że pozycja obowiązkowa dla każdego fana metalu. Płonące norweskie kościoły i historia z tym związana też się znajdzie.

Odpowiedz
Fromthenorth 21 kwietnia 2020 at 06:04

Heavy Metal (1981): kultowa futurystyczna animacja dla dorosłych, wypchana po brzegi muzyką rockową i metalową. Fajna kreska i niezła fabuła + trochę cycków ?

Odpowiedz
Piotr 21 kwietnia 2020 at 06:30

Nagrody Darwina – sam film nie jest o metalu, ale moment gdy docierają na koncert zespołu Metallica jest tak zaskakujący, że wart obejrzenia. Sam film też jest całkiem spoko.

Odpowiedz
Mariusz 21 kwietnia 2020 at 06:33

Rock & roll high school – genialna muzyka braci Ramones, Alice Coopera, czy Fleetwood Mac

Odpowiedz
Ela 21 kwietnia 2020 at 07:02

Mi się bardzo spodobała „Szkoła Rocka”. Główną rolę gra w nim Jack Black, który jako nauczyciel wprowadza młode pokolenie do świata rocka. W filmie można usłyszeć klasyki gatunku, m.in. AC-DC. Przez ten film w ogóle się zapoznałam i zaczęłam słuchać AC-DC 😉

Moja druga propozycja jest skierowana do fanów anime i nietypowego japońskiego humoru. „Detroit Metal City” opowiada historię lidera metalowego zespołu, który jest przekonany, że chciałby śpiewać słodkie popowe piosenki. Zamiast tego znalazł się w zespole muzyki, której niby nie lubi, ale jednocześnie bardzo „wciąga” go rola lidera do tego stopnia, że czasami w życiu prywatnym zaczyna się zachowywać jak na scenie 😉 A dodam, że ukrywa, że jest liderem metalowego zespołu przed znajomymi.

Odpowiedz
Mac 21 kwietnia 2020 at 08:37

Coś z naszego podwórka: Akademia pana Kleksa i „marsz wilków” TSA. Czyli jak wpłynąć na młody chłonny umysł dziecka ?

Odpowiedz
Pawel 21 kwietnia 2020 at 08:38

Szkola rocka i Maly Nicky to pozycje obowiazkowe i kupa smiechu. Trzecim filmem i to najbardziej godnym polecenia jest Whiplash. Glownym bohaterem jest perkusista jazzowy, ktorego marzeniem jest zagrac w orkiestrze jak sie okazuje sadystycznego nauczyciela muzyki. Proby zespolu to taka jazda na psychice studentow ze glowa mala. Koncowka filmu rozwala, obejrzalem ja chyba ze 20 razy.

Odpowiedz
Zibi 21 kwietnia 2020 at 12:38

Polecę na filmy:
KREATOR Hallucinative Comas
Metal: A Headbanger’s Journey
Pierwszy to zobrazowanie cudownej płyty kreatora. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów zespołu.
Drugi film to podróż antropologa po świecie metalu. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla metalowców.

Odpowiedz
Katarzyna 21 kwietnia 2020 at 12:40

Pop Redemption – francuska komedia o zespole blackmetalowym, który dostaje propozycję zagrania na Hellfeście. Nie jest to film najwyższych lotów ale na nudny wieczór w sam raz.
Still Crazy – brytyjski film już z bardziej znaną obsadą (Bill Nigthy, Timothy Spall) o zespole rockowym który próbuje wrócić na scenę po 20 latach przerwy. Komedia, ale z wieloma poważniejszymi wątkami (tylko nie ma co sugerować się kategorią komedia romantyczna na Filmwebie, bo serio nią nie jest). Zdecydowanie wart obejrzenia.

Odpowiedz
Dżeralt 21 kwietnia 2020 at 14:44

Poza „Lemmym” jest też inny, diablo ciekawy, film dokumentalny – „Metal: A Headbanger’s Journey”. Nie skupia się on tylko na jednej postaci, ale na całym metalowym światku, od samych jego początków. Scena metalowa może się wydawać toksyczna i mocno podzielona, w której jedyną siłą są „trve metale”, którzy nagłośniej krzyczą o czystości i wyższości metalu nad wszystkim innym… Na szczęście po obejrzeniu „Metal: (…)” odniosłem wrażenie, że nie tylko. Metal jest siłą łączącą ludzi w niesamowity sposób. Gdy się bardziej „wgryzie” w temat, okaże się, że społeczność metalowa jest bardzo zróżnicowana, ale zarazem zgrana. Jestem dumny z tego, że w niej jestem, a ten film tylko mnie w tej świadomości umocnił 🙂

Odpowiedz
Jolka 21 kwietnia 2020 at 14:54

Są takie dwa moje ulubione filmy: jeden oglądałam 106 razy i jest to „U progu slawy”, drugi to ” Po drugiej stronie globu”
Nie wiem, czy aż tak metalowe czy bardziej rockowe, ale warte i godne polecenia…
„U progu sławy” jest opowieścią o mlodym dziennikarzu muzycznym, który patrzy na ręce zespołowi Stilworers… opisuje ich koncerty, niesnaski, miłości i przyjaźnie, a co najważniejsze przewija się tam ciągła muzyka. Led Zeppelin, Black Sabbat, Lyner Skayner, i nie tylko…
Drugi film ” Po drugiej stronie globu” też ciekawy, bo osadzony w W.Brytani i Stanach Zednoczonych w czasach wojny wietnamskiej z muzyka The Beatles, ale utwory tu wykonane są przez głos z niesamowita muzyczną chrypką i to jest superste.

Odpowiedz
Lucy 21 kwietnia 2020 at 14:57

A gdzie CRADLE OF FEAR ??

Odpowiedz
Michał 21 kwietnia 2020 at 15:49

Ech może się nie mieści w kanonach konkursu ale polecam ” SKAZANY NA BLUESA” Oglądałem 10 razy i zamierzam do śmierci co jakiś czas oglądać!! Bez zbędnego komentarza? następny to „RADIO NA FALI ” Lata 60-te muzyka rockowa zakazana w Anglii i nadają z łodzi przeboje Davida Bowie, THE WHO i wielu innych i można się pośmiać i popłakać trzyma w napięciu cały czas.
A teraz Dodam film który jeszcze nie powstał a mam nadzieję że powstanie o historii zespołu DECAPITATED to co goście, Wacław przede wszystkim przeżyli w swojej karierze to jest istny materiał na film i to nie będzie komedia

Odpowiedz
Radek 21 kwietnia 2020 at 15:58

1. Zdecydowanie „The Doors” z genialną rolą Vala Kilmera
2. „Hype” fajna opowieść o grunge’u

Odpowiedz
ChowYunFat 21 kwietnia 2020 at 16:35

Ja od siebie dodam jeszcze takie filmidło jak The Devil’s Candy. Film o psychopacie, mordującym ludzi, bo jak uważa jest opętany przez samego diabła, a narzędziem opętania jest kultowe wiosło Flying V, które mocno przewija się w filmie i ma spore znaczenie w samej fabule. Film jest dobry, ale zdecydowanie lepszy jest poprzedni obraz tego samego reżysera p.t. The Loved ones. Może nie ma tam zbyt wiele o metalu, ale widać że twórca lubuje się w tej muzyce co znajduje odzwierciedlenie w rockowych i metalowych wstawkach w soundtracku oraz w tym, że kumpel głównego bohatera podkochuje się w szkolnej metalówie i zaprasza ją na bal maturalny – jaki jest tego finał musicie sprawdzić sami:)
Fajne metalowe wstawki znajdziemy także w francuskim horrorze Najście ( À l’intérieur ). W scenach krwawej jatki, a jest jej sporo, obrazowi towarzyszy brutalny i ciężki metal, co dodaje jeszcze mocy temu co oglądamy:)
Tyle w temacie.

Odpowiedz
Michał 21 kwietnia 2020 at 18:49

Swego czasu miałem niezłą zabawę oglądając serial Prosiaczkowo (ang. Pig City, 2002-2004). Jest to bajeczka o przygodach nastoletnich świń, a może lepiej napisać prosiaczków w miasteczku Prosiaczkowo 😉 O ile dobrze pamiętam to głównym bohaterem jest 15 letnia świnia Mikey, który wprowadza się do krewnych w Prosiaczkowie, zapoznaje niejakiego Reggiego DeBoar wokalistę heavy metalowej kapeli „The Rashers” i nakutaszają dla szatana aż miło kiedy tylko nadarzy się okazja np. koncerty szkolne i konkursy, w radio na zacnej częstotliwości 666 MHz. Ze smakiem przyjmowałem kolejne ciężkie zrazowe riffy serwowane przez animowane prosiaki 😀
Tutaj link do outro na zachętę: https://youtu.be/Bh001i5WH3I

Dzięki za artykuł muszę sobie odświeżyć metalową filmotekę 🙂

Odpowiedz
Höllenstab 21 kwietnia 2020 at 20:25

Until The Light Takes Us
W nawiązaniu do wymienionego w artykule Lords Of Chaos – materiał Until The Light Takes Us, opowiadający praktycznie o tym samym, ale w formie dokumentalnej, ukazujący właściwie 1 do 1 historię powstawania norweskiej sceny black metalowej i kontrowersje narosłe wokół niej. Podczas gdy LoC jest próbą fabularnego przedstawienia tej historii, Until The Light… prezentuje oryginalne zdjęcia, filmy, wywiady i nagrania z całej dotychczasowej historii norweskiej sceny bm.

Metallica – Some Kind Of Monster
Dokument, który przekonał mnie do wysłuchania albumu St. Anger, dzięki czemu album ten na stałe zagościł na mojej liście odtwarzania. Materiał ukazuje moment, w którym Metallica staje nad przepaścią, a relacje między członkami, delikatnie mówiąc, niezdrowo się zaostrzają. Tylko dzięki terapii udaje im się utrzymać na krawędzi i wrócić na tor zdrowego funkcjonowania zespołu. Niestety, wiele zespołów nie ma tyle szczęścia i najczęściej kończy w tej metaforycznej przepaści. Album St. Anger jest mieszanką wszystkich brudów, uczuć i emocji, jakie spłynęły z członków zespołu w wyniku terapii, stąd jego format i brzmienie. Jedynym minusem jest niepotrzebne przeciąganie utworów – album spokojnie mógłby trwać kilkadziesiąt minut krócej.

Metallica – Through The Never
Przyjemne kino dla całej rodziny. Fabuła może i nie jest bardzo skomplikowana, ale koncert jako tło dla wydarzeń wynagradza wszystkie niedociągnięcia czy też nierealne elementy świata przedstawionego. Generalnie idealny kandydat na poprawę humoru w tym trudnym okresie.

Cliff’em All!
Kolejny dokument o Metallice, tym razem jako materiał złożony z nagrań video z okresu, kiedy szeregi Mety zasilał niepowtarzalny i nieodżałowany Cliff Burton. Amatorskie nagrania, uwiecznione przez fanów, członków zespołu czy też ekipy towarzyszącej Metallice, zostały ubarwione kilkoma wywiadami z chłopakami, w tym z Cliffem, rzecz jasna. Piękny hołd złożony tragicznie zmarłemu basiście, stanowiący raczej chronologiczny kolaż nagrań, niż spójny dokument. Pozycja obowiązkowa dla fanów zespołu, szczególnie tych, którzy Cliffa mieli dotychczas okazję zobaczyć jedynie na zdjęciach i nagraniach z koncertu. Napisy do filmu dostępne są na stronie deathmagnetic.pl.

AmbaSSada
Wystarczy tych dokumentów, pora na coś lżejszego 😛 AmbaSSada to polska komedia fantastycznonaukowa w reżyserii Juliusza Machulskiego. Para dostaje od wuja mieszkanie w miejscu, w którym za czasów wojny mieściła się niemiecka ambasada. Co prawda jedynym – za to jakim! – metalowym akcentem filmu jest Nergal, świetnie wcielający się w rolę Joachima von Ribbentropa – tak jakby była skrojona pod niego. A gracja z jaką nosi hitlerowski mundur – coś pięknego; poza tym jest autorem muzyki do filmu. Przyjemna, dobrze (jak na polskie kino) zrobiona komedia dla całej rodziny 😉

Apocalipsis: Harry at the end of the world
Nie jest to co prawda ani film, ani serial, ale obecna sytuacja sprzyja przecież sięganiu po rzeczy, na które dotychczas nie mieliśmy czasu czy chęci. Tym bardziej, gdy narratorem w tej grze przygodowej jest Nergal, a ścieżkę dźwiękową stanowią głównie utwory Behemoth w nowej, nastrojowej wersji. W Apocalipsis wcielamy się w Harry’ego, dla którego utrata jego ukochanej oznacza koniec świata. Teraz musi wyruszyć w podróż przez dziwną i nieprzyjazną krainę, by ją odzyskać. Na swojej drodze spotka fantastyczne stwory, prosto z grafik artystów europejskich z XV wieku, by ostatecznie pokonać dręczące go demony. Czekają na nas różne zagadki, mniej lub bardziej wymagające, na pewno jednak stanowiące przyjemną odskocznię od codzienności, która szczególnie teraz może nam doskwierać. Gorąco polecam 😉

Odpowiedz
Dunkelheit 21 kwietnia 2020 at 23:24

Jesteś gość! pełna zgoda bracie !

Odpowiedz
Krzysztof 21 kwietnia 2020 at 21:21

Fajną propozycją na czas kwarantanny jest film Rush: Beyond The Lighted Stage.Nie byłem wielkim fanem tej grupy ale po obejrzeniu filmu wkręciłem się.Kamera towarzyszyła im od początku kariery więc można zobaczyć chłopaków jak urzeczywistniają swoje marzenia o odniesieniu sukcesu nie tracąc swojego stylu i świetnie się przy tym bawiąc.A utwory dobrane są perfekcyjnie więc po filmie skręcasz się na maxxxa.Polecam.

Odpowiedz
Ewela 21 kwietnia 2020 at 22:35

American Satan! Polecam ze względu na świetny głos wokalisty zespołu Black Veil Brides – Andy’iego Biersack’a, który zagrał główną rolę. Aż ciarki przechodzą! Uwielbiam jego muzykę, zarówno w zespole jak i solo (jako Andy Black). Kolejną rolę zagrał, moim zdaniem równie dobrze, gitarzysta innego zespołu, który kocham – Asking Aleksandria. Polecam soundtrack do filmu, panowie dają radę!

Odpowiedz
Thom 21 kwietnia 2020 at 23:12

Ja bym postawił na ” Metal Evolution”, kawał dobrej roboty i mega, mega szacun za pomysł.

Odpowiedz
Czarek 22 kwietnia 2020 at 02:28

Coż, może to nie do końca film, lecz anime o wdzięcznej nazwie „Detroit Metal City”.

Po prostu bomba – opowiada perypetie kolesia lubiącego śpiewać słodkie pop pioseneczki zarabia na życie jako wokalista death metalowego zespołu ?
Skojarzenia z zespołem „Kiss” dopełniają wizerunki sceniczne bohaterów.
Dla lubiących anime i nie tylko.

Odpowiedz
Jacek 22 kwietnia 2020 at 06:34

1.Rock Star /gwiazda rocka z i Jenner AnistonMarkiem Wahlbergiem
2.dokument Metal: A Headbanger Journey. Klasa sama w sobie
3 może nie o metalu ale Alice Cooper i Johny’ego Depp 🙂 Dark Shadows/Mroczne cienie. Ogólnie fajny klimat

Odpowiedz
Amon 22 kwietnia 2020 at 11:44

8 milimetrów okultystyczny, sadystyczny, debaty metal, terminator 2 punkowe stylówki bohaterów, heavy metal w tle, Mad max pod kopułą … punkowe klimaty i wiele wiele, wiele filmów z lat 80 ( końca) z hollywood.

Odpowiedz
Anna 23 kwietnia 2020 at 00:23

Z filmów o tematyce metalowej/rockowej mogłabym polecić coś nieco z innej beczki, a mianowicie dwa filmy o tematyce punk rockowej, które może nieco odbiegają od tych przedstawionych w artykule, jednakże myślę, że warto je zobaczyć, chociażby ze względu na to jak oba filmy w przeciwstawny sposób pokazują ten sam gatunek w tle – jeden brutalny, surowy, wręcz okrutny, pokazujący kim jest prawdziwy punkowy „brudas” i jaka walkę musi on stoczyć ze społeczeństwem, a drugi nieco lukierkowy pokazujący wkraczanie w dorosłość młodego chłopaka zmuszonego do dość szybkiego dorośnięcia, jednocześnie odnajdującego wsparcie i siłę w tym trudnym wieku w brytyjskim zespole The Clash. Pierwszy z tych filmów to „Bomb City”, film ten dobitnie pokazuje jak często niesprawiedliwe i okrutnie traktowani są ludzie odmienni, kroczący własną drogą i wyróżniający się ze społeczeństwa. Ukazuje nie tylko krzywdzącą moc stereotypów, ale także podwójne standardy jakie rządzą naszym światem i jak subkultura punkowców spychana jest niemalże do rynsztoka, a to wszystko ze sporą dawką punk rocka w tle. Jednocześnie mamy tu dobry obraz tejże subkultury. Drugim filmem jest „London Town” – nieco cukierkowa opowiastka o młodości, pierwszej miłości i przede wszystkim fascynacji muzyką. Każdy z nas pamięta ten moment kiedy to poznało się ten jeden zespół, który to wciągnął dalej w świat rocka i metalu, tutaj możemy to przeżyć jeszcze raz na ekranie, kiedy to piętnastolatek odkrywa The Clash i wraz z nim poczuć ten dreszczyk nowości. Oprócz klasycznych utworów tego zespołu, możemy także podziwiać kreację Jonathana Rhys-Meyersa w roli charyzmatycznego Joe Strummera.

Odpowiedz
Jakec 23 kwietnia 2020 at 21:21

Gotowi na wszystko: Exterminator – co się dzieje z zespołem death metalowym z małego miasteczka, gdy trzeba dorosnąć? Metalu tu za dużo nie ma, ale film świetnie pokazuje realia małego miasteczka. Nawet w Pipidówkach lokalna polityka może zabić kreatywność. Ale za to jest męska przyjaźń, która może się odrodzić mimo przeszłych konfliktów. No i to bardzo sympatyczna komedia 🙂

Odpowiedz
Wicher 24 kwietnia 2020 at 14:05

„Green Room” – co może pójść nie tak, gdy grasz koncert w obskurnym klubie na pustkowiu. Z głośników leci m.in. Slayer, a rzeczywistość zmienia się w obrazki rodem z okładek płyt metalowych. Na ekranie Imogen Poots, Anton Yelchin i pewien znany brytyjski aktor, którego zupełnie tu nie poznałem! Polecam (y)

Odpowiedz
Seweryn 24 kwietnia 2020 at 15:11

Moim ulubionym filmem w klimacie metalowym \m/ jest film pt. „Deathgasm”. Sam film jest cudownym reprezentantem Nowo Zelandzkiego gore. Dla fanów gatunku pozycja obowiązkowa, opowiada w skrócie o nieświadomym przywołaniu starożytnego demona przez nastolatków z tytułowego zespołu o nazwie Deathgasm. Jest to film samoświadomy, który czerpie z Nowo Zelandzkiej kultury jak i jest pełen nawiązań jak i smaczków, które mogą zostać wyłapane przez widza, który słucha metalu. Mamy więc przepis na film gdzie fani gore jak i fani metalu odnajdą się bez problemów. Ja osobiście najbardziej doceniam w tym filmie to, że przy oglądaniu odczuwam zamiłowanie reżysera do metalu, które sam posiadam i uważam, że Jason Lei Howden sprawdził się na pozycji reżysera i jednocześnie scenarzysty wybitnie. Słowem zakończenia o Deathgasm, jest: brutalnie, krwiście i metalowo \m/
Na wyróżnienie zasługuje również zeszłoroczny dokument pt. „Ave Satan?”, który opowiada o amerykanach, którzy zakładają światynie szatana, chcąc walczyć z pluralizmem religijnym w Ameryce. Ich ruch niespodziewanie zyskuje rozgłos i zdobywa coraz to większe ilości zwolenników. Dlaczego o nim wspominam w kontekście metalowym? W przeciągu tego półtora godzinnego dokumentu możemy usłyszeć wiele piosenek metalowych. Dokument zdecydowanie wart obejrzenia, nawet dla samego zjawiska pluralizmu.
Ostatnim już filmem, o którym chcę wspomnieć i polecić jest: „Bomb City” wspominam go jako ostatniego tylko ze względu, iż opowiada o osobach zamiłowanych nie w metalu a w punku. Jest to historia, która zdarzyła się naprawdę w 1988 w Texasie. Bohaterem jest Brian Deneke, który organizuje imprezy w lokalu o nazwie Bomb City. Jednak nie wszystkim mieszkańcom odpowiada Brian jak i inni członkowie grupy punków. Film opowiada o zjawisku szufladkowania subkultur jak i ksenofobii. Uwielbiam ten film, gdyż po obejrzeniu skłania do refleksji jak i rozrachunku z własnym „ja”. A czyż to nie jest najcudowniejsze w filmach? Że zostają w nas na dłużej i prowadzi do rozważań?
Podsumowując, cieszę się, że poleciłem wam te 3 filmy, gdyż przed napisaniem tego odświeżyłem sobie wyżej wymienione pozycje by napisać odczucia po ponownym obejrzeniu i dziękuje za tą możliwość \m/

Odpowiedz
Piotr 24 kwietnia 2020 at 16:56

Metal Evolution – Extreme Metal
Jest to dokument, który skupił się na muzyce ekstremalnej, opowiada w sposób rzetelny jak przebiegał proces powstawania kultowych gatunków, poprzez wywiady z przedstawicielami konkretnej sceny, jak i wiedzę ogólną twórców jakimi są BANGER TV – All Metal. Wybrałem ten filmik ponieważ jest to szansa dla niedoświadczonych, dopiero wchodzących w świat muzyki metalowej, na zapoznanie się z prekursorami, historycznymi faktami. Film pokazuje jak formowały się kapele jakie miały odczucia wobec sytuacji na świecie co o sobie myśleli, oraz co o sobie myślą z perspektywy czasu.

link do filmu – https://www.youtube.com/watch?v=MoHOgfEoTlc&t=2028s

Odpowiedz
Mariusz 25 kwietnia 2020 at 23:15

To co pragnę polecić zależy od interpretacji i być może nie jest takie oczywiste na pierwszy rzut oka, ale jak kto woli. Niemniej dla mnie, osoby o dość konkretnych upodobaniach to istny cud-miód-orzeszki. „Saga wikingów”, bo ten film mam na myśli, już swoim tytułem sugeruje dość otwarcie z czym ma się do czynienia. Prosta fabuła jak rąbnięcie toporem – grupa wikingów trafia do wczesnośredniowiecznej Brytanii, gdzie poprzez splot różnych wypadków musi walczyć o życie. Jak do tej pory było mało metalowo, zatem już tłumaczę. Jedną z ról odgrywa Johan Hegg, wokalista death metalowego zespołu Amon Amarth, którego charakterystyczny growl cieszy uszy już od 1991 roku. Choć tembr jego głosu i oprawa muzyczna sugeruje raczej kaźnie piekielne, to ulubioną tematyką utworów Amon Amarth, jest rzecz o wikingach w łódce lub nordyckich bogach. Wszystko zatem jest idealnie dopasowane i na miejscu, a zwieńczenie filmu jednym z utworów zespołu jest czystą rozkoszą, kto połączenie death metalu i średniowiecza może nawet nie lubi, ale po prostu szanuje. Jest mrok, krew, flaki, miecze i średniowiecze – nie da się tego inaczej zwieńczyć, jak dobrym metalem, co tu też uczyniono. Ogólnie polecam.

Odpowiedz
Przemek 28 kwietnia 2020 at 14:35

Tylko po co skoro i tak usuwacie

Odpowiedz
Tomasz Koza 28 kwietnia 2020 at 14:40

No cóż, może dlatego, że zamiast postarać się, wolałeś skopiować treść z Filmweb. Tym samym zostałeś zdyskwalifikowany z udziału.

Odpowiedz
Harry Callahan 4 lutego 2022 at 23:52

„This is Spinal Tap”, rzecz jasna, zawsze pierwszy na wszelkich zbliżonych listach.

„Detroit Rock City”, oglądalne, choć niestety o pseudozespol-produkcie Kiss oraz handlarzu Gene’ie „ludzie z depresją powinni się zabić, nie jęczeć” Simmonsie.

I, rzecz jasna, „The Gate” – „We accidently summoned demons who used to rule the universe to come and take over the world. We found out about them from, uh, one of Terry’s albums…”

Odpowiedz

Zostaw komentarz