Kolejna płyta, „Oppressing The Masses” z 1990 nie powtórzyła tego sukcesu, a w zespole zaczęły pojawiać się tarcia. Szczególnie mocno dawał o sobie znać autorytarny charakter Flynna, który mimo wszystko nie był „szefem” zespołu, a jedynie muzykiem, który dołączył w trakcie kariery. To spowodowało, że w 1991 roku odszedł i zdecydował się założyć własny zespół – Machine Head.
Losy Forbidden i Vio-Lence po odejściu Robba Flynna
Warto wspomnieć, że Vio-Lence jeszcze z Robbem Flynnem w składzie zarejestrowało trzeci album, było to w 1990 roku. Ten został jednak wydany dopiero w 1993 roku, dwa lata po odejściu lidera Machine Head. Krążek „Nothing To Gain” pozostaje ostatnim wydawnictwem Vio-Lence. Zespół rozpadł się w 1994 roku, wznowił na chwilę działalność na początku XXI wieku, później znów jednak zamilkł na kilkanaście lat. W 2019 roku reaktywowano go znowu.
Forbidden z kolei grało do 1998 roku, po czym zawiesiło działalność, którą na krótko wznowiło w 2001 roku, a także w latach 2007-2013. Ostatni występ na żywo Frobidden odbył się w 2012 roku. Od tamtego czasu zespół pozostaje nieaktywny.
Machine Head nagrywa „Burn My Eyes”
Jak zatem widać, w momencie formowania się Machine Head – Robb Flynn nie był żółtodziobem – miał na koncie występy w dwóch zespołach, nagrał dwie pełnowymiarowe płyty, osiągał też pierwsze sukcesy, zarówno artystyczne, jak i komercyjne.
Pozostali muzycy nie mogli poszczycić się jednak takim doświadczeniem. Basista i współzałożyciel, czyli Adam Duce był kolegą Flynna jeszcze z czasów nastoletnich, a Machine Head był jego pierwszy zespołem.
Podobnie gitarzysta Logan Mader. Jako takim doświadczeniem mógł pochwalić się natomiast perkusista Chris Kontos, który był aktywnym muzykiem od połowy lat 80. W takim składzie zespół przystąpił do nagrywania „Burn My Eyes” w listopadzie 1993 roku.