WYWIADY

Wywiad: Petri Lindroos (Ensiferum)

Zespół Ensiferum
Koncert zespołu Faun

 
?c=24067&m=1003312&a=261645&r=&t=html


UWAGA! Wywiad archiwalny. Data dodania (patrz wyżej) nie jest datą oryginalnej publikacji!


Tomasz Koza: Witaj Petri! Na początku chcę Ci od razu podziękować za rozmowę, jest ona dla mnie bardzo ważna. Kiedy przeprowadzam z Tobą ten wywiad, obecnie jesteście z Ensiferum w Chinach, jak wrażenia? Jak wiemy, kraj ten jest bardzo rygorystyczny pod względem pewnych imprez, czy nie było zatem żadnych problemów?

Petri Lindroos: Cześć! Owszem, graliśmy w Australii, Chinach i na Tajwanie, co łącznie dało trzy tygodnie w trasie. Spodziewaliśmy się, że Chiny są krajem dość specyficznym ale wszystko poszło nadspodziewanie gładko, nie mieliśmy żadnych większych problemów, a powiem ci nawet – spodziewaliśmy się że będzie gorzej. Koncerty w Chinach były naprawdę wspaniałe, tak samo ludzie i już pragniemy wrócić tam tak szybko, jak tylko się da, by zagrać więcej koncertów.

Tomasz Koza: Ostatni koncert graliście 17.01 na Tajwanie. Macie może jakieś plany po powrocie?

Petri Lindroos: Zamierzamy spędzić kilka tygodni w domach, odpocząć, zrelaksować się. W tym czasie chcemy zaplanować zajęcia na cały rok, a do koncertowania planujemy wrócić już w marcu.

Tomasz Koza: Wasza ostatnia płyta zatytułowana „From Afar” ukazała się w poprzednim roku, możesz powiedzieć coś więcej o niej? Jak przebiegała sesja nagraniowa?

Petri Lindroos: Cóż ja mogę powiedzieć na ten temat… Czujemy, że „From Afar” jest najbardziej wyważonym i najlepszym albumem jaki kiedykolwiek nagraliśmy. Sesja nagraniowa przebiegała naprawdę spokojnie, bez większych perturbacji. Bardzo polubiliśmy to studio, ponieważ jego pomieszczenia usytuowane są pośrodku niczego, co zapewnia maksimum komfortu podczas pracy.

Tomasz Koza: W październiku 2009 odbyła się premiera teledysku do piosenki „From Afar”, natomiast teraz jesteście w trakcie zdjęć do kolejnego zatytułowanego „Twilight Tavern”. O czym będzie to wideo i jeśli możesz, opowiedz kilka szczegółów o pracy na planie, kto, z kim, dlaczego?

Petri Lindroos: Jest to klip koncertowy, nakręcony w klubie Nosturi, w Helsinkach, we wrześniu 2009. Przyjaciel naszego kierownictwa, pochodzący z Francji – Denis, wyreżyserował i obrobił dla nas ten film. Zdecydowaliśmy się na teledysk koncertowy, gdyż jest on znacznie tańszy do nakręcenia, a ponieważ nie mieliśmy jeszcze takiego, zdecydowaliśmy się takowy zrobić.


Tomasz Koza: Jeśli nie masz nic przeciwko zapytam o sprawę z Norther, ponieważ wiem, że trapi to wielu fanów. W oficjalnym oświadczeniu czytamy, że to Ty odszedłeś z zespołu, jednak wiele razy wspominałeś, że zostałeś tak naprawdę z niego wyrzucony. Czy taka informacja na stronie Norther była po to aby zachować twarz Twoich kolegów, czy jednak składają się na to inne czynniki? Co się tak naprawdę wydarzyło?

Petri Lindroos: Chłopaki z Norther wysłali mi maila z informacją, że nie jestem już członkiem zespołu, a swoją decyzję uzasadnili obawami o to, że ja nie będę miał już więcej czasu dla zespołu. To się wydarzyło. Nie żeby byli tak bardzo zajęci po moim odejściu…

Tomasz Koza: Jak to możliwe, że założyciel własnego zespołu został z niego wyrzucony?

Petri Lindroos: O to już powinieneś zapytać reszty zespołu…

Tomasz Koza: Nie żałujesz tego co się wydarzyło? Jakby nie patrzeć, to jednak w Norther spędziłeś wiele lat. To był wielki cios dla fanów, kiedy ta wiadomość została opublikowana.

Petri Lindroos: Nie, nie żałuję niczego. Jestem usatysfakcjonowany moją obecną sytuacją i mogę cały swój czas poświęcić dla Ensiferum.

Tomasz Koza: Jakie stosunki w chwili obecnej utrzymujesz z członkami Twojego byłego zespołu?

Petri Lindroos: Żadne.

Tomasz Koza: Po Twoim odejściu zastąpił Cię Aleksi Sihvonen, czy Twoim zdaniem to była dobra decyzja? Co o nim myślisz?

Petri Lindroos: Absolutnie nic. Nie widziałem go osobiście ani nawet na zdjęciach. Mam nadzieję, że chłopaki z Norther są z niego zadowoleni.

z7GFH48

Tomasz Koza: Nie tak dawno Norther występił w Polsce, niestety już bez Ciebie. Czy teraz, kiedy grasz w Ensiferum, jest szansa żebyście u nas zagrali?

Petri Lindroos: Zagramy u was bardzo chętnie. Nie mieliśmy jeszcze okazji występować w Polsce, więc przyjechać i zagrać dla was będzie naprawdę wspaniałą sprawą. Mamy nadzieję, że nastąpi to już wkrótce.

Tomasz Koza: Jesteś zadowolony ze współpracy z ludźmi w obecnym zespole? Co możesz powiedzieć o każdym z nich, w kilku zdaniach?

Petri Lindroos: Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z Ensiferum oraz wszystkimi ludźmi z zespołem związanymi. Bardzo dobrze się dogadujemy i na trasie zawsze jest mnóstwo śmiechu. Gdybym chciał mówić o każdym z nich z osobna, zajęło by to zbyt wiele miejsca, ale powiem tyle, że są to najlepsi ludzie jacy mogli mi się trafić i nie zamieniłbym ich na innych, nawet za milion lat!

Tomasz Koza: W 2004 z Ensiferum odszedł Twój poprzednik – Jari Mäenpää – na rzecz Wintersun. Rozumiem, że zespół w tym czasie szukał zastępstwa. Czy kiedy dowiedziałeś się o tym, zgłosiłeś po prostu swoją kandydaturę i to były początki Waszej wspólnej przygody czy też może wyglądało to nieco inaczej?

Petri Lindroos: Tak właściwie to Markus (gitarzysta Ensiferum – dop. red.) zgłosił się do mnie w 2004 roku i zapytał, czy mógłbym wejść „na zastępstwo” podczas pierwszej europejskiej trasy a ja się zgodziłem. Myślałem, że to tylko na czas tournee, ale chłopaki zapytali się mnie czy mógłbym zagrać z nimi na letnich festiwalach w 2004 i znowu się zgodziłem. Tak więc jestem tutaj, kilka lat później i mam nadzieję że jeszcze ładnych parę lat z nimi zabawię.

Tomasz Koza: Jak w ogóle zaczęła się Twoja pasja do muzyki? Zapewne słuchasz głównie tej cięższej, ale chyba na co dzień nie katujesz się ciągłym łomotem?

Petri Lindroos: Zacząłem od słuchania Megadeth oraz Slayer w bardzo młodym wieku i do dziś pozostają one moimi ulubionymi kapelami. Obecnie jednak słucham znacznie łagodniejszej muzyki z pogranicza gatunku.

Tomasz Koza: Na gitarze zacząłeś grać w wieku 14 lat. Dziś widać tego efekty. Czy kiedy wziąłeś do ręki pierwszy sprzęt to wiedziałeś od razu, że to jest to?

Petri Lindroos: Tak właściwie, to zanim zająłem się grą na gitarze, chciałem grać na perkusji. Uwielbiałem naparzać w szkolną perkusję jak szalony, kochałem ten hałas. Ale kiedy wziąłem do ręki swoją pierwszą gitarę – to było to.

Tomasz Koza: A śpiew? Brałeś jakieś lekcje czy może to przyszło z czasem?

Petri Lindroos: Śpiewać zacząłem mniej więcej w tym samym czasie gdy zacząłem swoją przygodę z gitarą. To samo we mnie wzrosło. Nie brałem żadnych lekcji.

Tomasz Koza: Skąd czerpiesz inspiracje?

Petri Lindroos: Inspiracje czerpię ze wszystkiego co mnie otacza. Jestem szczęśliwy, że nie muszę schodzić do ciemnej piwnicy i przywoływać demonów tylko po to, bym mógł skomponować kilka riffów.


Tomasz Koza: Jesteś osobą wierzącą?

Petri Lindroos: Nie, nie wierzę w Boga.

Tomasz Koza: Bardzo gorąco dziękuję Ci za rozmowę, to była dla mnie ogromna przyjemność i zaszczyt, że mogłem z Tobą wymienić kilka zdań. Liczę, że szybko zjawicie się w naszym kraju i fani tutaj będą mogli Was zobaczyć na żywo w akcji.

Fot. Materiały prasowe zespołu

Podobne artykuły

Wywiad: Silenoz i Shagrath (Dimmu Borgir)

Agnieszka Typiak

Bliżej nam do krzyku tłumionego w sobie – wywiad z Frontal Cortex

Paweł Kurczonek

Wywiad: Alex Skolnick (Testament)

Albert Markowicz

Zostaw komentarz